A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
Czym jest szalanda? Zasadniczo jest statkiem, ale niezbyt urodziwym i w dodatku takim trochę plaskatym; przynajmniej od spodu. Główną cechą, jaka wyróżnia szalandę spośród innych jednostek jest bowiem fakt posiadania płaskiego, a często nawet uchylnego dna. Taka konstrukcja daje szalandom szereg nowych, ciekawych możliwości, ale też sporo im odbiera.
„Dziewięć sążni wody i sześc błota stóp” śpiewamy w pewnej szancie. Czyli, tak dokładnie, to ile? Pojęcie stopy jest jeszcze w miarę zrozumiałe (chociaż każdy z nas ma inny rozmiar buta, co może prowadzić do pewnych nieporozumień), jednak słówko sążeń brzmi dość enigmatycznie. Czy zatem dziewięć sążni to dużo, czy mało?
Szturwał jest urządzeniem sterowym, a właściwie - całym mechanizmem. Mimo, iż jest to patent genialny w swej prostocie, wywołuje on na forach zażarte dyskusje, dotyczące sterociągów, popychaczy oraz przeciwstawnie nagwintowanych ślimacznic. Czym zatem jest ów mityczny szturwał - i czy mieliśmy szansę spotkać się z nim osobiście?
Szwaber jest urządzeniem prostym i niezwykle pomocnym. Właściwie można by uznać go za awangardę recyklingu, chociaż w czasach, gdy powszechnie stosowano takie wynalazki, nie spotkał się on ze zrozumieniem, ani tym bardziej z uznaniem. Czym zatem jest szwaber - i czy ma on coś wspólnego z Niemcami?
Z grubsza wiemy, czym jest sztorm (niektórzy nawet z autopsji). Wiemy również, czym jest trap, który zwykle ma formę skośnych schodków albo deski. I dlatego właśnie wiemy, że sztormtrap… niekoniecznie pozostaje w ścisłym związku ze sztormem - ani z trapem.
Żyjemy w czasach, gdy fanfary, werble, brawa, czy owacje na stojąco lekko spowszedniały. Nic zresztą dziwnego, skoro można je dostać prawie za wszystko; wystarczy na przykład zrobić z siebie głupka na oczach telewidzów. Natomiast zupełnie inaczej sprawa wygląda ze świstem trapowym - być może dlatego, że ocalał on głównie w Marynarce Wojennej oraz na jednostkach kultywujących stare, żeglarskie tradycje.
Istotę sejzingu można by ująć, parafrazując popularne powiedzonko: „Potrzymaj mi… żagiel!” (bo przecież nie piwo). Co prawda, sejzingi niekoniecznie mają coś wspólnego z napojami alkoholowymi, ale z uwalnianiem żeglarskich rąk od zbędnego balastu - owszem.
Szpring jest w zasadzie odmianą cumy - z tym, że niezupełnie. Według niektórych słowników, szpring oraz cuma to wręcz antonimy, czyli dokładne przeciwieństwa - co również nie do końca jest zgodne z prawdą.
Najprościej rzecz ujmując, szkwał jest nagłym porywem wiatru. Jak bardzo nagłym - to już inna sprawa. Jeśli wierzyć etymologii (a ona nie kłamie, jakkolwiek niepolityczne się to czasem wydaje), na widok szkwału nawet dzielne, brytyjskie wilki morskie piszczały ze strachu. Ale o tym za chwilę.
Zasadniczo, woda jest środowiskiem niezwykle przyjaznym; szczególnie dla ludzi związanych z morzem. Problem zaczyna się wówczas, gdy jest jej zbyt dużo, i to w miejscach, gdzie ewidentnie nie potrzebujemy jej aż tyle. Na przykład na pokładzie. Od czego jednak mamy szpigaty?
Sekstant, nazywany mylnie sekstansem, to taki trochę bardziej wypasiony kątomierz. Chociaż został wynaleziony dawno temu, przetrwał do dziś w niemal niezmienionej formie, co dowodzi faktu, że naprawdę dobre konstrukcje nie potrzebują ani upgradów, ani aktualizacji. Co zatem powinniśmy wiedzieć (a często, niestety, nie wiemy) o tym nie całkiem prostym, za to genialnym urządzeniu?
„10 w skali Beauforta!” śpiewamy w popularnej szancie; czy jednak 10 to dużo? Nie wszyscy z nas mieli szczęście zobaczyć aż tyle, a jeśli mieli – nie zawsze owego szczęścia starczyło, by wrócić i opowiedzieć o wrażeniach, które niewątpliwie były niezapomniane. Kim właściwie był pan Beaufort, co go napadło, by wymyślać jakąś skalę i czy na pewno wyczerpuje ona temat?
Na hasło spinaker przed oczami staje nam efektowny, wypukły żagiel, umocowany gdzieś blisko dziobu i napompowany niczym balon albo czasza spadochronu. Spinakery najczęściej stosuje się na łodziach sportowych o ożaglowaniu skośnym, często więc można podziwiać je podczas regat i zawodów. Czy spinaker się spina? Raczej rozpina i to często na dodatkowym bomie, celem dodania łódce przysłowiowego kopa i zostawienia rywali daleko na horyzoncie... o ile oczywiście wiatr będzie dla nas łaskawy, a załoga kumata.
Jak podaje popularna szanta, są to „sznurki od tych szmat”, czyli miękkie liny (lub, na większych jednostkach, łańcuchy), za pomocą których kontrolujemy ustawienie żagli.