TYP: a1

Witold Koszela "Krążowniki Polskiej Marynarki Wojennej"

sobota, 27 września 2014
MZ

Nie mam co do tego złudzeń, że jest to książka, na którą rzucą się tłumy spragnionych jej posiadania czytelników. Zarówno treść jak i forma powodują, że jest to rzecz dla amatorów, ale przecież nikt nie powie, że na wydanie zasługują jedynie książki, które przeznaczone są dla najszerszego grona odbiorców. Ba! Właśnie amatorzy, zapaleńcy to najwdzięczniejsi czytelnicy. Ten tytuł niewątpliwie ucieszy miłośników dziejów Polskiej Marynarki Wojennej i im jest dedykowany.

To obszerna monografia pełna archiwalnych zdjęć, rysunków technicznych, barwnych plansz i szczegółowych opisów uzbrojenia. Ale to nie wszystko, jest tu kawał historii starań Odrodzonej Polski o to by rodzimą flotę uzupełnić o okręty klasy krążownik. Polska po I Wojnie Światowej nie uzyskała takiej jednostki przy rozbiorze armady Austro-Węgierskiej. Jedynym krążownikiem do wybuchu II Wojny Światowej w służbie Polskiej Marynarki Wojennej był ORP Bałtyk, jednak był to hulk zacumowany w porcie na stałe i pozbawiony uzbrojenia. Przez całe Dwudziestolecie starano się o zakup krążownika, ale żadna transakcja nie doszła do skutku. Dlaczego tak się stało oraz o tym od kogo i jakie okręty planowano kupić autor obszernie pisze prezentując sylwetki niedoszłych polskich krążowników. Znajdziemy tu także informacje o innych okrętach, które stały się chlubą polskiej marynarki. Dopiero w latach II Wojny do służby weszły dwa „wypożyczone” od Brytyjczyków krążowniki, jeden z nich nosił miano ORP Dragon, drugi ORP Conrad. Książka w dużej mierze jest poświęcona ich historii. Prawdziwa gratka dla pasjonatów dziejów Polskiej Marynarki Wojennej.

Witold Koszela „Krążowniki Polskiej Marynarki Wojennej”
Oficyna Wydawnicza Alma-Press Warszawa 2014
Stron: 184
Cena: 50 zł

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 19 kwietnia

W Warszawie odbywa się prezentacja projektu udziału Jarosława Kaczorowskiego w regatach mini Transat.
środa, 19 kwietnia 2006
Henry de Voogt otrzymuje paszport na rejs z Vlissingen do Londynu "w małej, samotnej łodzi, zupełnie samodzielnie, jedynie z pomocą Opatrzności Bożej".
czwartek, 19 kwietnia 1601