TYP: a1

A list do Świętego napisany?!

poniedziałek, 4 grudnia 2017
Hanka Ciężadło

Jak co roku nastał czas, w którym szantażujemy nasze pociechy stwierdzeniem: „Bądź grzeczny, bo Mikołaj patrzy!”. Moralną ocenę tego typu sztuczek pozostawmy naszym rodzicom (którzy w zamierzchłych czasach też nam tak robili!), bowiem tak się składa, że Święty patrzy nie tylko na to, jakimi jesteśmy ludźmi. Jest znacznie gorzej: patrzy, jakimi jesteśmy żeglarzami. W końcu jest naszym patronem, a to zobowiązuje.

[t]Święty Mikołaj ratuje żeglarzy. Relief z kościoła w Liesing[/t] [s]Fot. Wikipedia[/s]

Przerośnięty krasnal kontra Дед Мороз

Tak zwana kultura masowa wbiła nam w mózgi jedynie słuszny obraz Mikołaja: brzuchatego, dobrodusznego staruszka w czerwonym stroju, zmierzającego do nas albo czerwoną ciężarówką, albo w ostateczności latającym zaprzęgiem reniferów (z których jeden ma czerwony nochal, więc kolorystyka pozostaje zachowana).

Cóż, zawsze mogło być gorzej; niektórzy z nas pamiętają jeszcze czasy, gdy kolor czerwony był obligatoryjny, ale tylko na fladze bratniego wówczas narodu – bo Mikołaj przychodził w białym stroju i nazywał się Dziadek Mróz.

Jak to wszystko ma się ma do prawdziwego świętego Mikołaja, patrona – między innymi - żeglarzy? Nijak. Ale mimo, to interes się kręci. Jak to zatem było z tym prawdziwym, niekomercyjnym, tajemniczym Mikołajem?

Życiorys Mikołaja

Wokół życiorysu Świętego narosło tyle legend i historii, że niektórzy zaczęli nawet powątpiewać w jego istnienie. W końcu sprawą zajął się Sobór Watykański II, który po długich debatach i rewizji listy świętych stwierdził, że w przypadku św. Mikołaja najlepiej zdecydować się na tzw. wspomnienie dowolne; czyli, nie ma obowiązku czczenia Świętego, ale absolutnie nie znaczy to, żeby w jego kulcie było coś złego – albo żeby nie istniał.

Święty Mikołaj urodził się w Grecji, czyli państwie, jakby na to nie patrzeć, wyspiarskim, co już samo w sobie nastraja optymistycznie, jak chodzi o żeglarstwo. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, co powinno go skierować na złą drogę; ale nie skierowało.

Na przekór okolicznościom przyrody, Mikołaj od dziecka wykazywał dużą empatię wobec tych, którym wiodło się gorzej niż jemu – a kiedy po śmierci rodziców odziedziczył niemały majątek, pozostał wierny swoim dziecięcym ideałom i chętnie dzielił się z potrzebującymi, nie robiąc przy tym wielkiego szumu i starając się pomagać skutecznie, ale dyskretnie.

Naprawdę fajny święty

Mimo, że Mikołaj starał się nie robić wokół własnej dobroci zbędnego szumu, z czasem zyskał niemałą popularność i wybrano go na biskupa Miry. Sprawując tę fuchę, Święty wykazał się nie tylko dużą pobożnością, ale i serduchem szeroko otwartym na rozmaite bolączki zwykłych ludzi.

Kiedy wybuchła zaraza, z narażeniem życia usługiwał chorym, a kiedy trzeba było kogoś wybawić od kary śmierci, nie bał się udać do samego cesarza i tam świecić za skazańca oczami, by zmieniono mu wyrok. Przypisuje mu się zresztą wiele innych, bardziej spektakularnych zasług, nie wyłączając... wskrzeszenia trzech osób.

Święty Mikołaj umarł 6 grudnia, ku rozpaczy zarówno wielkich ówczesnego świata, jak i zwykłych ludzi. Pochowano go w Mirze, a jego grób niemal od razu stał się celem licznych pielgrzymek. Kult Świętego zaczął szybko rozprzestrzeniać się po świecie i, co bardzo nietypowe, połączył Europę Wschodnią i Zachodnią. Czyli, da się.

W Polsce istnieje dokładnie 327 kościołów pod jego wezwaniem, a w samym tylko Rzymie jest ich kilkanaście. Święty patronuje przede wszystkim dzieciom, ale też piwowarom, cukiernikom, studentom, pannom, notariuszom, podróżnym, jeńcom, złodziejom, flisakom - no i oczywiście żeglarzom, marynarzom oraz rybakom. Skąd aż taka różnorodność? Najprawdopodobniej jest to skutkiem barwnego życiorysu Świętego, który w różnych momentach swojego biskupowania, pomógł przedstawicielom wszystkich tych nacji. Jak jednak przysłużył się żeglarzom?

Jak trwoga, to...

...do Mikołaja. Podobno w naprawdę paskudnych warunkach (na przykład na wojnie) nie ma ateistów, a wizja rychłego zweryfikowania własnych przekonań na temat istnienia Boga, często skłania ludzi do gwałtownego wzrostu pobożności.

Nie inaczej było w przypadku pewnych niezbyt dobrze prowadzących się (i łódź) rybaków, których na pełnym morzu zaskoczyła wyjątkowo wściekła burza. Przerażeni, zaczęli wzywać pomocy św. Mikołaja, który wedle legendy, miał pojawić się na pokładzie, uratować tonący statek i jego załogę, uciszyć morze, po czym - swoim zwyczajem - zniknąć po angielsku.

Kiedy żeglarze, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu, wrócili szczęśliwie do domu, niezwłocznie udali się do kościoła, by podziękować Świętemu. A co najważniejsze, zmienili obyczaje na bardziej cywilizowane. Oba wydarzenia uznano więc za cud, a wstawiennictwa św. Mikołaja wzywano nie tylko w przypadku sztormów, ale generalnie w sytuacji zagrożenia życia oraz w razie wystąpienia wszelkich nagłych kłopotów.

Poprawność polityczna przede wszystkim

Mnogość profesji, jakie liczą na wstawiennictwo świętego Mikołaja sprawia, iż przedstawia się go z rozmaitymi atrybutami – od biskupiego pastorału, poprzez trzy złote kule, wręczone kiedyś niezamożnym pannom jako posag, aż po kotwicę i okręt, co jest ewidentnym nawiązaniem do ludzi morza.

Święty jest dziś patronem Grecji oraz wielu miast związanych z handlem i żeglugą (nawet śródlądową) - m. in. Moskwy, Berlina, Amsterdamu, czy Liverpoolu. Co ciekawe, w średniowiecznym Amsterdamie bardzo popularna była legenda o biskupie Mikołaju, który przybywał z południowych krajów na żaglowcu i przywoził ze sobą wór prezentów dla dzieci.

Później, w ramach poprawności politycznej, zrezygnowano z tej wersji, ponieważ zgodnie z legendą, prezenty za Świętym nosił pewien... Murzyn, nazywany Zwarte Piet. Kraje, które bardzo chciały podkreślić, że wcale nie łupiły południowych kolonii przez setki lat, ochoczo przystały więc na zamianę kierunków geograficznych.

I dlatego teraz Mikołaj przybywa z Laponii, w miejsce Murzyna występują elfy, a zamiast żaglowca – zaprzęg reniferów. Ale i tak jest fajnie :)

 

 

 

 

 

Tagi: św. Mikołaj, patron, żeglarze, legenda
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 December

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857