TYP: a1

Wzbogacenie akustyczne - czy to się może udać?

piątek, 13 marca 2020
Anna Ciężadło

Nie od dziś wiadomo, że muzyka może mieć zbawienny wpływ na organizmy ludzi i zwierząt, a podobno nawet roślin. Zresztą, aby się o tym przekonać, wcale nie musimy odnosić się do nudnych badań naukowych. Wystarczy, że posłuchamy sobie „Przez twe oczy zielone, zielone oszalaaaałem” i od razu jakoś nam tak raźniej na duszy, prawda?

Czy w świetle tych faktów można mieć nadzieję, iż płynące z podwodnych głośników zreanimują umierającą rafę koralową? A jeśli tak, to jaką muzykę preferują koralowce?

Trochę dziwny pomysł

Rafy są fajne. Ale delikatne. I mimo że od dłuższego czasu czynimy wysiłki, by poprawić ich stan, efekty naszych poczynań bywają dalekie od zadowalających. A taka sytuacja sprawia, że naukowcy wpadają na coraz dziwniejsze pomysły. Ostatnio wymyślili na przykład, że ginące koralowce, które stanowią swoisty szkielet rafy, można by uratować za pomocą dźwięków odtwarzanych ze specjalnych, podwodnych głośników.

Na ten szalony (a może wcale nie?) pomysł wpadł międzynarodowy zespół naukowców, w skład którego weszli specjaliści z Uniwersytetów w Exeter i Bristolu, a także z placówek australijskich: Institute of Marine Science i Uniwersytetu Cooka. Wszyscy ci mądrzy ludzie przekonują, że w ten sposób uda się uratować Wielką Rafę Koralową, a przynajmniej znacząco poprawić jej stan. Ich zdaniem, taka niekonwencjonalna terapia, określana jako „wzbogacenie akustyczne raf”, ma przynosić zaskakująco dobre efekty.

 

Co to za muza?

No właśnie – przecież gusta bywają różne. Skąd zatem wiadomo, czy koralowcom bardziej spodobają się najnowsze hiciory Zenka, czy przestarzałe gnioty jakiegoś Fryderyka? Oczywiście, że nie wiadomo. Na szczęście, koralowce nie będą zmuszone do słuchania muzyki stworzonej przez ludzi. Uczeni wpadli na pomysł, by odtwarzać im dźwięki… zdrowej rafy koralowej.

Czy to naprawdę zmotywuje je do życia i poprawi ich stan? Przecież to trochę tak, jakby znękanym chorobą pacjentom szpitala załączyć „Słoneczny patrol”, gdzie będą mogli się napatrzyć na ładnych, zdrowych, opalonych ludzi; raczej ich to nie uleczy. Dlaczego zatem dźwięki zdrowych koralowców miałyby ożywić te ginące?

 

Sobie tworzę, a rybom

W rzeczywistości te „utwory” wcale nie są przeznaczone dla uszu koralowców. Głównie dlatego, że zwierzątka te nie mają uszu (co jednak nie oznacza, że nie odbierają bodźców akustycznych). Uczeni twierdzą natomiast, że dźwięki podobają się młodym rybom; a kiedy rybki przypłyną, rafa będzie nie tylko ładniejsza, ale i zdrowsza.

To trochę tak, jak z ożywianiem sennego, prowincjonalnego miasteczka – wystarczy, że powstanie tam coś, co przyciągnie młodych ludzi (np. jakaś duża firma), a nagle pojawi się klientela dla małych zakładów usługowych, knajpek, restauracji i modnych butików.

Pozostaje jednak pytanie, czy w przypadku rafy zadziała to podobnie? Jeden z koordynatorów projektu, Tim Gordon z Uniwersytetu Exeter przekonuje, że tak; jego zdaniem, właśnie obecność ryb jest kluczowa dla dobrostanu całej rafy koralowej.

 

Co słychać na rafie?

Rzecz jasna, na takiej zdrowej – bo na wymarłej zapewne nie słychać nic. Jak twierdzi inny uczony z Uniwersytetu Exeter, profesor Steve Simpson, żywa rafa to bardzo hałaśliwe miejsce – i ten właśnie radosny hałas wydaje się bardzo atrakcyjny dla młodych ryb, szukających jakiegoś gwarnego, przyjaznego miejsca do osiedlenia się. Uczeni postanowili zatem sprawdzić swoje teorie w praktyce - i okazało się, że efekty przerosły ich oczekiwania.

W miejscach, w których emitowano dźwięki zdrowej rafy, przybyło (i pozostało) dwa razy więcej ryb, niż w rejonach, gdzie nie przeprowadzano takich zabiegów. Co więcej, należały one do różnych gatunków. Ma to ogromne znaczenie dla zdrowia rafy, ponieważ w rybim społeczeństwie panuje ścisła specjalizacja zawodowa i dla utrzymania dobrej kondycji całego ekosystemu konieczna jest obecność przedstawicieli każdej z gildii – od drapieżników po sprzątaczy.  

Nie sposób nie zauważyć, że nagrywanie dźwięków nagranych w okolicy zdrowej rafy i odtwarzanie ich nad rafą chorującą lub niemal wymarłą jest taką trochę ściemą, żeby nie powiedzieć: bezczelnym oszustwem względem rybiej młodzieży. Mimo to, system działa doskonale. A jak coś wydaje się głupie, ale działa – to wcale takie głupie nie jest.

Tagi: rafa, wynalazek, ekologia
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 8 lipca

8 lipca 1944 ORP Dragon, pierwszy polski krążownik, zostaje storpedowany przez „żywą torpedę” typu Neger.
sobota, 8 lipca 1944
W Szczecinie umiera w wieku 76 lat Kuba Jaworski; żeglarska kariera "Kuby" wiodła przez Kraków, gdzie pełnił obowiązki pierwszego prezesa Krakowskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, później była Gdynia, potem już tylko Szczecin. Po krótkim okresie kiero
piątek, 8 lipca 2005
Urodziła się Ellen Mac Arthur, jedna z najbardziej utytułowanych żeglarek świata; m.in. zwyciężyła w kategorii jachtów jednokadłubowych (1998 r.) w Regatach Rumowych, zajęła II miejsce w regatach Vendee Globe 2000/01, zwyciężyła w Regatach Rumowych w 2002
czwartek, 8 lipca 1976
Odbyło się pierwsze walne zgromadzenie członków Yacht Klubu Polski po wojnie, na którym podjęto uchwałę o reaktywowaniu YKP i PZŻ.
niedziela, 8 lipca 1945
Start Ludwika Szwykowskiego do samotnego rejsu mieczowym jachtem "Doris" z Gdańska na Bornholm i z powrotem (powrót 6.08.1932 r.); był to pierwszy rejs otwartopokładowym jachtem po Bałtyku.
piątek, 8 lipca 1932
Na jachcie "Zjawa", z Gdyni wyruszyli w rejs Władysław Wagner wraz z Rudolfem Korniłowskim; pierwszy etap rejsu zakończyli w Colon w pobliżu Cristobalu.
piątek, 8 lipca 1932
Nagroda Rogal Squadron - puchar wygrany przez szkuner "America" w 1851 r. w regatach dookoła wyspy Wight staje się, na mocy specjalnie opracowanego regulaminu, wieczystą nagrodą Pucharu Ameryki.
poniedziałek, 8 lipca 1867
Z Lizbony wyrusza wyprawa Vasco da Gamy z zamiarem znalezienia drogi morskiej do Indii.
niedziela, 8 lipca 1497
Z Gdyni na "Zjawie" wypłynął w rejs Władysław Wagner
piątek, 8 lipca 1932