TYP: a1

Skąd się biorą imiona huraganów?

wtorek, 21 lutego 2023
Hanka Ciężadło

Jak zapewne wiecie, nad Polską szaleje niejaki Willy, łamiąc drzewa, niszcząc dachy i siejąc ogólne spustoszenie. Kto tak nazwał ten wiaterek? Skąd w ogóle biorą się imiona huraganów? I dlaczego nie zawsze mogą być żeńskie? Cóż, to skomplikowane. Ale tylko trochę.

Jako drzewiej bywało...

Zwyczaj nadawania imion huraganom jest naprawdę stary – wiemy, że w Indiach Zachodnich praktykowano go już kilkaset lat temu. Hindusi mieli jednak bardzo proste rozwiązanie – chrzcili wiatr imieniem świętego, którego akurat czczono w dzień nadejścia żywiołu.

Potem ktoś wpadł na pomysł, że lepiej będzie nadawać nazwy od współrzędnych geograficznych miejsca, w którym huragan uderzył. To w zasadzie prosty system... ale kiepsko działał. Dlaczego?

Powód jest bardzo prozaiczny – w przewidywaniu pogody nie chodzi przecież o to, żeby meteorolog przekonał drugiego meteorologa, iż będzie wiało: rzecz w tym, by obaj przekonali przeciętnego Kowalskiego, że lepiej udać się do schronu. A Kowalski, widząc jakieś numerki, boi się trochę mniej niż wtedy, gdy zagrożenie jest zantropomorfizowane – czyli kiedy ma imię.

Wątek feminizmu

Chęć wzbudzenia należnego respektu wobec siły żywiołów sprawiła więc, że ludzie zaczęli nadawać wiatrom imiona. Co więcej, dzięki temu można też było uniknąć nieporozumień w komunikacji pomiędzy specjalistami, a przekręcenie jednego znaku nie powodowało większych pomyłek.

System nadawania wiatrom ludzkich imion powstał w połowie XX wieku, jednak w latach 1953-1978 huragany otrzymywały jedynie żeńskie imiona. Prawdopodobnie dlatego, że większość meteorologów to mężczyźni. Potem jednak organizacje feministyczne stwierdziły, że nie może tak być i od 1979 roku wprowadzono nowy sposób nazewnictwa, w którym występują zarówno imiona kobiece, jak i męskie.

WMO rulezzz

Ich nadawaniem zajmuje się WMO (The World Meteorological Organization, czyli Światowa Organizacja Meteorologiczna), mająca siedzibę w Genewie. Nawiasem mówiąc, od 1947 roku do tego organu należy również nasz Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

WMO zajmuje się też szeroko pojętą koordynacją działań służb meteorologicznych. Nas jednak bardziej interesuje kwestia nazewnictwa huraganów, a wygląda ona bardzo ciekawie.

WMO stworzyło bowiem aż sześć list zawierających imiona 21 huraganów ustawionych w porządku alfabetycznym. Listy stosowane są cyklicznie, czyli dane imię może powtórzyć się dopiero za sześć lat (chyba że zbierze wyjątkowo duże śmiertelne żniwo – wówczas zostaje wykreślone ze spisu i zastąpione innym). OK, a co będzie, jeśli w danym roku uderzy 22. huragan? W takiej sytuacji z pomocą przychodzi stary dobry grecki alfabet i kolejnym wiatrom nadaje się imiona Alfa, Beta itp.

OK, a co z Willym?

Jeśli odwiedzicie stronę WMO, możecie wyszperać na niej nazwy kolejnych huraganów (obecny spis będzie obowiązywał do 2026 roku). Nie znajdziecie tam jednak Willego, który właśnie panoszy się nad Polską. Dlaczego?

Ano dlatego, że Europa ma w tej kwestii własne pomysły. Krótko mówiąc, na naszym podwórku nie mamy takiej sprytnej listy, a imiona orkanów, które nas nawiedzają, najczęściej są wymyślane przez Freie Universität Berlin (Wolny Uniwersytet w Berlinie). To by tłumaczyło, dlaczego wiatry nazywają się Ulf, Otto, Volker itp.

Dlaczego akurat Freie Universität Berlin? Być może przez to, że jest to naprawdę dobra placówka, mająca być — zgodnie z nazwą — wolny ad wpływów politycznych, gospodarczych, a nawet od mody, co u naszych zachodnich sąsiadów stanowi prawdziwy ewenement.

Baby są najgroźniejsze!

OK, imiona wymyślone, plany opracowane, a działania służb meteo skoordynowane. Teoretycznie wszystko powinno działać, jam w zegarku, być neutralne i nikomu nie robić przykrości.

Jakoś tak się jednak składa, że huragany o żeńskich imionach zawsze zbierają większe żniwo, niż ich męskie odpowiedniki. Dlaczego tak jest? Seksista zapewne powiedziałby coś miłego o babskiej zaciekłości, ale nie będziemy tu przecież ulegać stereotypom.

Naukowcy z University of Illinois i Arizona State University również nie chcieli im ulec i postanowili przyjrzeć się tematowi bliżej. Doszli do wniosku, że... seksista ma poniekąd trochę racji. Ludzie rzeczywiście inaczej reagują na wiatr mający żeńskie imię. Wydaje im się, że kobieta powinna być z natury łagodniejsza, delikatniejsza i mniej brutalna, dlatego często — na własną zgubę — bagatelizują ostrzeżenia.

Tagi: huragan, orkan, wiatr, imię, ciekawostki, nauka
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 19 kwietnia

W Warszawie odbywa się prezentacja projektu udziału Jarosława Kaczorowskiego w regatach mini Transat.
środa, 19 kwietnia 2006
Henry de Voogt otrzymuje paszport na rejs z Vlissingen do Londynu "w małej, samotnej łodzi, zupełnie samodzielnie, jedynie z pomocą Opatrzności Bożej".
czwartek, 19 kwietnia 1601