TYP: a1

S/y Selma Expeditions - trzecia doba na Morzu Rossa

środa, 11 lutego 2015
Informacja prasowa | J.J. Cieliszak
Minęła trzecia doba na Morzu Rossa. Cały czas lawirujemy wśród paku lodowego. "Czystej wody" niewiele, ale jeszcze się pojawia. Zmienna pogoda: mgła, flauta, a potem słońce...

Biało-czerwona na Morzu Rossa - fot. Tomasz Łopata - Selma Expeditions.com
Biało-czerwona na Morzu Rossa - fot. Tomasz Łopata - Selma Expeditions.com

Lodowy pak nie daje za wygraną, jego pasy są coraz szersze. Kilka razy przebijaliśmy się przez lody. Ciągły slalom powoduje, że wachty mijają błyskawicznie i przy wzmożonej pracy fizycznej. Wystawiamy wachty na oko, bez tego niemożliwym jest wyjście z lodowych labiryntów. Tyczkarze mają niezłą zaprawę fizyczną, praca wre. Dzięki współpracy oka i sternika posuwamy się z niezłymi przebiegami dobowymi jak na te warunki. Ostatniej doby przepłynęliśmy 110 mil.

Kiedy pojawia się słońce - żegluga, mimo trudności, daje sporą satysfakcję. Ostro świecące słońce nie opuszcza nas do nocy (tutaj noc to około dwóch godzin nieznacznej szarówki - od 23.00. do 01.00. - maksymalnie). Wieczorne widoki w świetle zachodzącego słońca zapierają dech w piersi.

Selma na spinakerze - Morze Rossa - fot. Tomasz Lopata - SelmaExpeditions.com
Selma na spinakerze - Morze Rossa - fot. Tomasz Łopata - SelmaExpeditions.com

Wypływamy na otwartą przestrzeń. Równy wiatr i spokojna woda kusi do postawienia genakera (to nasz największy żagiel o powierzchni około 200 metrów kwadratowych). Prędkość wzrasta do 8-9 węzłów (ok. 17 km/h).

Na horyzoncie majaczą dwie wielkie góry lodowe. Pierwsza ma wymyte dwie wielkie pieczary obok siebie. Wyglądają jak dwa tarasy wykute obok siebie. Woda morska wpływa jednym z nich, by po krótkiej chwili wypłynąć z olbrzymią siłą drugim, większym tarasem. Widok zapiera dech w piersiach. To nie koniec wrażeń. Zbliżamy się do drugiego z gigantów. Powoli wyłania się na nim olbrzymi, bardzo regularny portal. Wyglądem przypomina paryski Łuk Triumfalny. Jest monumentalny.

Płyniemy dalej. Jesteśmy już poniżej 74 stopnia szerokości geograficznej południowej. Nikt z nas (w tym skipper!) tak daleko na południe jeszcze nigdy nie dotarł! Mamy życiówki! Każda minuta na mapie przenosi nas w rejony w których żagle współczesny świat liczył na palcach jednej ręki. Naszym zamiarem jest dotarcie do miejsca gdzie do obliczeń wystarczy jeden palec. Mamy nadzieję, że będzie to uniesiony w górę kciuk, nasz!

Walka o chleb c.d. - Tomek ociepla piekarnik - fot. Piotr Kuźniar - Selma Expeditions.com
Walka o chleb c.d. - Tomek ociepla piekarnik - fot. Piotr Kuźniar - Selma Expeditions.com

Niestety mamy jeden problem. Chodzi o podejmowane cykliczne, ale bez większego sukcesu - wypiekanie chleba. (Dziękujemy za wiele dosłanych nam w ostatnich dniach przepisów - dotarły!, ale nie działają). Nie możemy znaleźć właściwego sposobu. Nasz chleb po prostu nie wyrasta w tych temperaturach, albo na tych szerokościach, a nawet jeśli się to sporadycznie uda, to jest kruchy. Dysponujemy białą pszenną mąką (innej nie ma!), suchymi drożdżami granulowanymi, cukrem, solą, olejem i wodą oraz proszkiem do pieczenia. Chociaż kolejne wachty mieszają wszystkie składniki - aż do bólu rąk! Chociaż wygrzewamy mąkę, mamroczemy zaklęcia, kołyszemy się rytmicznie w czasie pieczenia itp - chleb co prawda czasem wyrasta, ale zaraz się mocno kruszy. Prosimy o dalsze konsultacje, ale uwaga: rady dotyczące wyższej temperatury w piekarniku, albo zmiany mąki - nie pomagają. Do sklepu daleko, a piekarnik nagrzewamy na tyle, na ile pozwalają temperatury i kaloryczność gazu. No cóż - na razie mamy, jak go nazywamy, "chleb krasnoludów" - twardy, lekko zakalcowaty, choć wypieczony w środku. Taki płaski placek! Ale udajemy, że smakuje :-)

Z pełnej wrażeń estetycznych i smakowych Selmy pozdrawiają: Piotr oraz Jacek, Artur, Wifi, Damian, Krzysiek, Duszan, Kris, Tomek, Luby i Leon.
Tagi: Selma Expeditions, Antarktyka
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 20 June

Joanna Pajkowska zwycięzczynią TWO - STAR
wtorek, 20 czerwca 2017
We Fryburgu w Szwajcarii zmarł Bronisław Miazgowski - instruktor żeglarstwa i wychowania morskiego w Zarządzie Głównym dawnej Ligi Morskiej i Kolonialnej, pisarz-marynista, założyciel Klubu Marynistów, inicjator i założyciel Międzynarodowego Instytutu Kul
sobota, 20 czerwca 1981
Starosta koszaliński, na terenie przystani Klubu Tramp, wręczył pierwsze książeczki żeglarskie grupie miejscowych żeglarzy. Data ta została uznana za początek istnienia Klubu Morskiego Tramp w Koszalinie.
niedziela, 20 czerwca 1948
Urodził się w Kamyszynie nad Wołgą Witold Bublewski, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, działacz harcerski i Ligi Morskiej.
poniedziałek, 20 czerwca 1904
Yacht Klub Polski organizuje pierwsze morskie regaty na trasie Gdynia-Roenne; na starcie stanęło 9 jachtów; w regatach zwyciężył s/y "Witeź" z Kpt. Michałem Laudańskim.
wtorek, 20 czerwca 1933