Wiemy, że plastik szkodzi oceanom, do tej pory jednak nie było badań pokazujących, jak wpływa na morskie organizmy jego długotrwała obecność. Przypadek sprawił, że można było to sprawdzić.
![[t][/t] [s]Fot. Pixabay[/s]](/upload/user_content/plastic-5128682_1920.jpg)
Tym razem nie amerykańscy naukowcy dokonali odkrycia. Niemiecka ekipa, w której znajdowali się m. in. badacze z Instytutu Badawczego GEOMAR pracowała w wodach Oceanu Spokojnego sprawdzając, w jaki sposób wydobywanie guzków manganu z dna oceanu może wpływać na środowisko wodne. Przypadkowo natknęli się na plastikowe opakowania sprzed ponad 20 lat. A ponieważ część zespołu wkrótce miała rozpocząć badania nad mikroplastikiem w morzach i oceanach, postanowiono wykorzystać okazję i sprawdzić, jak czas spędzony pod wodą wpłynął na plastik, a plastik na oceaniczne bakterie.
Na głębokości 4150 metrów, naukowcy znaleźli plastikowy pojemnik po jogurcie i puszkę Coca-Coli zapakowane w plastikową torebkę. Opakowania posiadały kody kreskowe, na kubeczku po jogurcie była nazwa marki a puszka była z limitowanej serii (normalnie aluminium puszki uległoby zniszczeniu, plastikowa torebka jednak ochroniła puszkę, dzięki czemu etykieta była czytelna) – dzięki temu można było dość precyzyjnie określić datę, kiedy plastik trafił do oceanu. Oczywiście „dość” jak na warunki naukowe – okazało się, że przedmioty mogą pochodzić z okresu między 1988 a 1996 rokiem. Po obliczeniu wieku przedmiotów, badacze postanowili przeprowadzić chemiczną i bakteryjną analizę. I badania dały niezbyt radosne dla nas wyniki. Okazało się, że ani torebka, ani opakowanie po jogurcie nie wykazywały oznak fragmentacji, a nawet degradacji. Chociaż pojemnik i torebka miały różne kształty i zostały wykonane z różnych rodzajów tworzywa sztucznego, ich wpływ na otaczające bakterie był taki sam – różnorodność mikrobiologiczna była znacznie niższa na plastiku.
Badania pokazały, że nawet ponad 20 lat na dnie oceanu nie sprawi, że stosowane powszechnie tworzywa sztuczne ulegną w jakimkolwiek stopniu rozpadowi czy degradacji. Co więcej okazuje się, że większość spoczywających na dnie odpadów wciąż pozostaje nienaruszona. A do tego negatywnie wpływa na oceaniczne mikroorganizmy.
„Obecne wyniki badań stanowią, o ile nam wiadomo, pierwszy zestaw danych, który w niezawodny sposób powiązał los i funkcję ekologiczną plastiku, w okresie ponad dwóch dekad w naturalnych morskich warunkach środowiskowych” – napisali naukowcy w artykule opublikowanym w Scientific Reports.
Oczywiście jeden kubeczek po jogurcie i jedna torebka to za mało, dlatego potrzebne będą dalsze badania. Co jak co, ale obiektów do badania pływających w oceanach raczej nie zabraknie...Obecnie GEOMAR przygotowuje projekt HOTMIC, w którym celem jest śledzenie odpadów z tworzyw sztucznych wpływających do oceanu, z kontynentów do dużych wirów oceanicznych i dalej do otchłani dna morskiego.
Tagi: ekologia, plastik, ocean