TYP: a1

Człowiek i pies przeżyli 2 miesiące na oceanie

wtorek, 18 lipca 2023
Hanka Ciężadło

Marząc o długich rejsach, trzeba zawsze brać pod uwagę, że mogą się okazać znacznie dłuższe, niż początkowo zakładamy. I niekoniecznie doprowadzą nas do zamierzonego celu. Mimo to, jak pokazuje przykład pewnego Australijczyka, wszystko może skończyć się dobrze – pod warunkiem, że nie stracimy głowy ani nadziei na ratunek.

Awaria

Jak już wiemy, bohater naszej historii pochodzi z Australii. Jest z zawodu marynarzem, nazywa się Tim Shaddock, ma 51 lat i psa o imieniu Bella.

Któregoś dnia wraz z psiną wybrał się łodzią na ocean – miał zamiar popłynąć z La Paz w Meksyku na Polinezję Francuską. To około 6000 kilometrów, czyli całkiem przyjemna wyprawa. No i teraz pytanie: co może pójść źle podczas takiej podróży?

Wiele rzeczy; na przykład może się zepsuć elektronika. A jeśli dodatkowo stanie się to podczas burzy i łódź wyląduje na mieliźnie, będzie tylko gorzej. W tym przypadku prawo Murphy’ego zadziałało perfekcyjnie – sztorm i awaria spowodowały, że Tim oraz Bella zostali zniesieni daleko od wyznaczonego kursu, stracili łączność ze światem i zabłądzili na Północnym Pacyfiku.

 

Ratunek

Błąkali się tak przez dwa miesiące – dopiero po tym czasie łódź Tima została przypadkowo znaleziona przez załogę helikoptera, a następnie uratowana przez przebywający w okolicy trawler, który na wieść o rozbitkach wyruszył im z pomocą. 

Znajdujący się na pokładzie lekarz zbadał Tima i ku swojemu zaskoczeniu stwierdził, że poza tym, iż mężczyzna jest dość szczupły, nic szczelnego mu nie dolega. Sam zainteresowany powiedział skromnie: „Potrzebuję tylko odpoczynku i dobrego jedzenia, ponieważ od dawna jestem sam na morzu. Poza tym jestem w bardzo dobrym zdrowiu”.

Jak przetrwać na morzu?

Jak to możliwe, że jedynym skutkiem tej dwumiesięcznej tułaczki była utrata kilogramów oraz wyhodowanie epickiej brody? Prawdopodobnie największe znaczenie miało tutaj doświadczenie na wodzie – Tim jako zawodowy marynarz wiedział, jak się zachować i co zrobić, by mimo monotonii i przedłużającej się izolacji od świata nie popaść w rozpacz czy zniechęcenie.

Nie wiedział przecież, jak długo przyjdzie mu oczekiwać na ratunek, ale nie poddawał się: używając zabranego na pokład sprzętu wędkarskiego, łowił ryby, którymi żywił siebie i psa (nawiasem mówiąc, oboje jedli sushi — nie miał bowiem możliwości ugotowania mięsa). Pamiętał też, by chronić się przed słońcem i nie pić morskiej wody; zamiast niej zbierał deszczówkę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze; teraz Tim i Bella odpoczywają i... zapewne cieszą sie urokami cywilizacji bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.  

Tagi: ratunek, rozbitek, pies, Australia, Meksyk
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 6 lipca

Bruno Peyron na "Orange 2" bije rekord przejścia Atlantyku (2925 Mm w czasie 4 dni, 8 godzin, 23 minuty, 5 sekund).
czwartek, 6 lipca 2006
Francis Joyon bije na trimaranie "IDEC" rekord przejścia Atlantyku z czasem 6 dni, 4 godziny, 1 minuta, 5 sekund (2980 Mm).
środa, 6 lipca 2005
Wyruszył s/y "Generał Zaruski" pod dowództwem Kpt. Andrzeja Rościszewskiego; statek dotarł aż do Hornsundu i Zatoki Białych Niedźwiedzi, do polskiej stacji arktycznej. Rejs zakończył się 31.08.1975 r. w Gdyni.
niedziela, 6 lipca 1975
Z Hamilton na Bermudach wystartował do transatlantyckich regat z metą w Travemunde s/y "Komodor" pod dowództwem Kpt. Tadeusza Siwca; był to pierwszy start polskiego jachtu w regatach oceanicznych.
sobota, 6 lipca 1968
Na Morawach urodził się Richard Konkolski, żeglarz czechosłowacki, dwukrotny uczestnik wokółziemskich regat dookoła świata BOC Challenge.
wtorek, 6 lipca 1943
Zakończył rodzinny rejs dookoła świata na szkunerze "Sunbeam" Thomas Brassey; trasa o długości 37 000 Mm wiodła z Cowes przez Rio de Janeiro, Cieśninę Magellana, Tahiti, Honolulu, Colombo, Kanał Sueski, Gibraltar do Cowes.
piątek, 6 lipca 1877