TYP: a1

Będą stosować fajerwerki przeciw orkom?

środa, 19 lipca 2023
Hanka Ciężadło

Od razu wyjaśniamy, że nie chodzi tutaj o orków – tylko o orki; tak, te "morskie pandy". Mimo iż koncepcja straszenia tych pięknych zwierzaków petardami budzi nasz sprzeciw, rozumiemy, że stoi za nią jedno z najsilniejszych uczuć determinujących ludzkie zachowania: strach. Czy jest on uzasadniony? I do czego mogą doprowadzić takie praktyki? 

Agresja czy zabawa?

Pierwsze doniesienia o orkach grasujących w okolicy Półwyspu Iberyjskiego i czyhających na jachty pojawiły się już na początku 2020 roku. Żeglarze donosili wówczas, że stado waleni czai się w morzu i atakuje niewielkie jachty, z upodobaniem niszcząc ich stery.

Należy pamiętać, że te zwierzęta zwykle polują w grupie, wykorzystując przy tym różne sztuczki – niekiedy wymyślane na bieżąco. Umieją też uczyć się przez obserwację lub przez wymianę informacji – wystarczy więc, że jedna z orek zauważy, iż ster jest ważnym (i łatwym do uszkodzenia) elementem konstrukcyjnym, by inne szybko podchwyciły temat.

Robi się ciekawie

Mimo wszystko w 2020 roku wydawało się jeszcze, że ataki tych zwierząt na jachty to jakieś odosobnione przypadki. Być może nawet nie wszyscy dawali wiarę mrożącym krew w żyłach opowieściom wystraszonych żeglarzy (w końcu opowieści o morskich potworach atakujących ludzi są tak stare, jak samo żeglarstwo).

Z czasem jednak tego typu historii pojawiało się więcej i więcej – i nie można ich już było ignorować. O ile w całym 2020 roku zgłoszono 52 mniej lub bardziej groźne incydenty z orkami w roli głównej, o tyle w 2022 było ich już ponad 200. Tendencja jest więc ewidentnie wzrostowa. Co więcej, analizy dotychczasowych ataków wskazują wyraźnie, że zwierzęta pomału zawężają pole działania – zdecydowana większość zarejestrowanych ataków miała miejsce w Cieśninie Gibraltarskiej. Tam, gdzie najtrudniej jest przed nimi uciec. Ktoś tu dobrze kombinuje...

Inteligentny, jak orka?

Warto przypomnieć, że orki są zaliczane do delfinowatych – a więc całkiem łebskich zwierząt. Zwykle trzymają się w grupach liczących od kilku do nawet 50 osobników, którym przewodzi orcza babcia, a wszyscy członkowie klanu są z nią spokrewnieni lub skoligaceni.

Dopiero po śmierci seniorki rodu grupa dzieli się na mniejsze, na których czele stają córki zmarłej – nigdy jednak nie zrywają ze sobą kontaktów. Co więcej, jeden taki klan zwykle posługuje się własnym dialektem, więc nawet po długim czasie może się spokojnie „dogadać”.

No i tu właśnie zaczyna się problem: orki są duże, silne, mądre i bardzo oddane swoim bliskim – a taka mieszanka sprawia, że kiedy raz wybiorą sobie kogoś na wroga, ten ktoś ma naprawdę przechlapane. Dlaczego upodobały sobie niewielkie jachty, tego nie wiemy – ale można domniemywać, że miały jakiś powód. I że traktują sprawę poważnie, a kiedy coś waży sześć ton, potrafi pływać z prędkością 40 km/h i w dodatku działa w grupie, robi się naprawdę groźnie.

Co na to naukowcy?

Agresywne zachowania orek stały się przedmiotem badań wielu specjalistów — między innymi tych z CIRCE — hiszpańskiej Organizacji Ochrony, Informacji i Badań nad Waleniami. Pracujący tam zespół biologów morskich pod kierownictwem doktora Renauda de Stephanisa stwierdził, że w okolicy Gibraltaru żyje obecnie siedem orczych klanów (na szczęście niezbyt licznych). Zdaniem doktora, ataki na jachty nie są jednak czystą agresją, tylko... zabawą. Ot, taka morska wersja kopania śmietników albo bazgrania po wiatach przystankowych.

O ile jednak biolodzy morscy podchodzą do tematu z naukową ciekawością, o tyle przepływajacy przez Cieśninę żeglarze mają zgoła inny punkt widzenia. Ostatnio coraz częsicej można spotkac porady, by w razie czego zabrać w rejs materiały wybuchowe i  widząc charakterystyczną płetwę – zdetonować je, strasząc zwierzęta, zanim zdążą dorwać się do steru. Pomysł odstraszania orek podchwycił też António Bessa de Carvalho, prezes National Association of Cruises (ANC), który powiedział: „Opracowywane są niektóre linie rozwoju akustycznych środków odstraszających, które zostaną przetestowane tego lata, aby spróbować znaleźć opcje ochrony żaglówek i zminimalizować liczbę interakcji.”

Wszystko pięknie – nie zapominajmy jednak, że orki są sprytne; jeśli nauczą się (a zapewne zrobią to niebawem), że człowiek na żaglówce oznacza huk, mogą wybrać dwie opcje: albo odpuszczą i popłyną sobie gdzie indziej, albo... zaczną atakować z zaskoczenia. Pozostaje mieć nadzieję, że wybiorą jednak taktyczny odwrót na wcześniej upatrzone pozycje.

 

Tagi: orki, ataki, Portugalia, Hiszpania, Półwysep Iberyjski, petardy
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 27 kwietnia

Na "Down Star" zakończył rejs dookoła świata George Fairle.
wtorek, 27 kwietnia 1965
Odbył się w Warszawie Zjazd Delegatów YKP; zjazdowi przewodniczył Ludwik Szwykowski, jeden z założycieli YKP. Na zjeździe wybrano nowy zarząd z prezesem Bronisławem Barylskim na czele.
niedziela, 27 kwietnia 1947
W Warszawie umiera Antoni Dobrowolski (urodzony w 1872 r.) profesor, geograf, uczestnik wyprawy arktycznej na belgijskim żaglowcu "Belgica", przyczynił się do powstania pierwszej polskiej stacji artycznej na Wyspie Niedźwiedziej.
wtorek, 27 kwietnia 1954
Urodził się Samuel Morse, twórca alfabetu Morse'a.
środa, 27 kwietnia 1791
Na Filipinach w walce z tubylcami ginie Ferdynand Magellan.
sobota, 27 kwietnia 1521