TYP: a1

Orki: adopcja, czy porwanie dzieciaka?

niedziela, 26 marca 2023
Hanka Ciężadło

Orki to prawdziwie szczytowe drapieżniki. Boją się ich nawet rekiny. Są to oczywiście piękne zwierzęta, ale obserwacja ich zwyczajów może prowadzić do dość ponurych wniosków na temat okrucieństwa natury. Krótko mówiąc, nie są to takie morskie misie panda (które, nawiasem mówiąc, też nadrabiają aparycją). Naukowcy byli więc mocno zdziwieni, gdy zauważyli orkę opiekującą się młodym zupełnie innego gatunku. Do dziś nie mogą jednak wyjaśnić, czy była to adopcja, czy... porwanie.

Jakiś dziwny ten dzieciak...

W 2021 roku pracownicy organizacji pozarządowej Orca Guardians Iceland badający stado orek zauważyli, że należąca do obserwowanej grupy samica o imieniu Sædís (czyli Bogini Morza) pływa z młodym, które wygląda trochę nietypowo. Jego kształty odbiegały od standardu, a przede wszystkim nie miało ono charakterystycznych białych plam w okolicy oczu.

Bliższe obserwacje pozwoliły stwierdzić, że „dziecko” Sædís to nie była orka, ale grindwal długopłetwy. Samica ewidentnie chroniła młodego i opiekowała się nim tak, jak zwykle robią to orcze mamy. Co więcej, reszta stada uszanowała jej decyzję i całkowicie zaakceptowała małego grindwalka (OK, względnie małego – noworodki tego gatunku mogą mieć 2 metry długości, a dorosły osobnik jest niemal tak duży, jak orka). Cała sytuacja była na tyle ciekawa, że doczekała się osobnej publikacji na łamach „Canadian Journal of Zoology”.

Ziom z naszej ekipy

Zarówno grindwale, jak i orki należą do tej samej ekipy, zwanej przez naukowców rodziną delfinowatych. O ile jednak orkę trudno pomylić z jakimkolwiek innym zwierzęciem, o tyle grindwale wyglądają mniej efektownie: są szare, mają krótką głowę, za to stosunkowo długie płetwy (stąd nazwa). Są za to bardzo towarzyskie i wesołe — chętnie wystawiają głowy ponad powierzchnię i rozglądają się z zaciekawieniem, a młode lubią wykonywać epickie wyskoki z wody (ale z wiekiem im przechodzi).

Najważniejsze jednak, że grindwale mają bardzo silne więzi rodzinne, co widać szczególnie dobrze, kiedy barbarzyńcy z Wysp Owczych organizują doroczną rzeź tych zwierząt. „Zabawa” polega na tym, że grupa ludzi okrąża jednego osobnika i zaczyna go dźgać harpunami, a kiedy już jest mocno poraniony, zagania się go w stronę brzegu. Wówczas inni członkowie rodziny, nie chcąc opuścić zmasakrowanego krewniaka, płyną za nim, również padając ofiarą tej radosnej tradycji. 

Skąd się wziąłeś, mały?

Dlaczego orki przygarnęły młodego grindwala? Co się stało z jego rodziną? Tego oczywiście nie wiemy, jednak pewne jest, że są to zwierzęta, które nie porzucają młodych. Musi za tym stać jakaś dramatyczna historia, tym bardziej że adoptowany osobnik był w dość kiepskiej kondycji, a Sædís zachowywała się wobec niego bardzo opiekuńczo, pozwalając płynąć tuż przy płetwie piersiowej (taka miejscówka ułatwia pokonywanie oporu wody i stanowi odpowiednik lądowego podtrzymywania za ramię).

Jedyne, czego nie potrafiła zrobić, to... nakarmić dzieciaka. Nie będąc biologiczną matką, nie mogła bowiem na zawołanie pobudzić laktacji. Rok później uczonym znów udało się namierzyć stado Sædís, jednak grindwala już tam nie było, co sugeruje, że być może nie przeżył.

Orcza kidnaperka

Wszystko to składa się na romantyczną historię ocieplającą orczy wizerunek. Specjaliści mają jednak drugą, zupełnie odmienną teorię na temat tego, w jaki sposób grindwalek znalazł się pomiędzy orkami. Okazuje się bowiem, że nieco wcześniej miał miejsce swoisty pościg: grupa grindwali uparcie goniła stado, do którego należy Sædís. W pewnym momencie pościg ustał, a wówczas orki zawróciły i ponownie zbliżyły się do grindwali, po czym nastąpiła powtórka.

Początkowo sądzono, że zwierzęta po prostu chcą przegnać intruzów ze swojego terytorium, ale naukowcy wysnuli teorię, że być może orki... porwały młodego, a grindwale, wierne rodzinnym więziom, próbowały go odzyskać. W końcu jednak przegrały, a pozbawiona możliwości posiadania własnego potomstwa Sædís mogła cieszyć się macierzyństwem. Jaka była prawda, tego być może się nie dowiemy. Wygląda na to, że morze ma przed nami jeszcze wiele tajemnic.

Tagi: orka, grindwal, adopcja, porwanie, ciekawostki
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 29 marca

S/y "Stary" z załogą Śląskiego Yacht Clubu pod dowództwem Jacka Wacławskiego opłynął Przylądek Horn; w trakcie rejsu "Stary" m.in. odwiedził Stację im. Henryka Arctowskiego.
sobota, 29 marca 2003
S/y "Asterias" pod dowództwem kapitana Marka Sobieskiego opłynął Przylądek Horn.
wtorek, 29 marca 1988