TYP: a1

Z historii polskiego jachtingu: Tomasz Lewandowski

wtorek, 13 marca 2012
Kinga Rzucidło

Źródło: www.zeglarz.net
Bo marzenia są po to by je realizować, a nie tylko po to, by je mieć…
Tekst poświęcony kpt. Tomaszowi Lewandowskiemu, który bez medialnej wrzawy i sponsoringu dokonał w historii polskiego jachtingu ogromnego wyczynu.


Tomasz Lewandowski urodził się 9 lipca 1959 roku w Iławie, gdzie bliskość jezior kusiła i zachęcała do uprawiania żeglarstwa. I tak w rodzinnym mieście nastoletni Tomek przystąpił do klubu żeglarskiego P.T.T.K, obecnie „Wodniak”. To tu, na Jezioraku zdobywał pierwsze żeglarskie szlify, a przemierzając jezioro nie przestawał marzyć o samotnym opłynięciu kuli ziemskiej.

Mając niespełna 20 lat stał się właścicielem starej i zaniedbanej „Luki” – 7.5 metrowego jachtu zatokowego zbudowanego ze „słomki”, która po remoncie była w oczach żeglarza najpiękniejszą zdobyczą w okolicy. Przyszedł jednak czas, że marzenia o kolejnym jachcie i bezkresnej żegludze zeszły na drugi plan, ustąpiły miejsca małżeństwu. Kiedy okazało się, że ów związek nie przetrwa „burz i huraganów”, Lewandowski uświadomił sobie, że jedyne co mu zostało to pasja żeglarstwa i marzenia o samotnym opłynięciu globu. Spakował się i wyemigrował do USA. Pracował w New Bedford, na Alasce i Morzu Beringa jako rybak przy połowie skalopsa (w Polsce znane jako przegrzebki), następnie był właścicielem niedużej firmy budowlanej w Seattle i Mamooth Lakes. Tam poznał Beatę, miłość swojego życia. To właśnie ona stała się jego siłą napędową w realizacji żeglarskich marzeń. Zakochani często spotykali się w marinach, gdzie podziwiając jachty żeglarz oddawał się marzeniom o samotnej żegludze.

W lipcu 2003 roku Tomasz Lewandowski ponownie się zakochał, obiektem westchnień stał się jacht „Mikado 56”. Po jego nabyciu z miejsca przystąpił do remontu. Po przeszło 2 latach „Luka”była gotowa. Rejs dookoła świata zaplanowany był na początek marca 2006 roku. Plany jednak bardzo się pokrzyżowały. Najpierw żeglarz nieszczęśliwie złamał rękę, której rehabilitacja przesunęła jego plany dotyczące rejsu. Kiedy zaś poleciał do Beaty na

Źródło: www.zeglarz.net
Florydę by spędzić z nią Święta Wielkanocne zabrało go Homeland Security. Do 1 czerwca pozostał w Miami w Deportation Center, później pod eskortą poleciał do Polski, gdzie miał oczekiwać na Zieloną Kartę. Kilka dni później dołączyła do niego Beata i zamiast opływać świat przyszło im żeglować po Jezioraku. Po miesiącu Beata wróciła do Stanów, Tomasz poleciał do Meksyku z zamiarem nielegalnego przekroczenia granicy. Na szczęście ukochana powstrzymała go od tej decyzji, żeglarz nie miał więc innego wyjścia, musiał uzbroić się w cierpliwość i na meksykańskiej ziemi czekać na swoją „Lukę”. Beata tymczasem zajęła się przygotowaniami, robiła zapasy i instruowana przez Tomasza czyniła ostatnie drobne poprawki jachtu. Postarała się także o kompana, drugiego załoganta, którym był nim pies jack russell terier – Wacek. W sierpniu „Luka” została ochrzczona i wyruszyła w swój pierwszy rejs do Meksyku, gdzie czekał już na nią stęskniony Tomasz.

Wreszcie 6 marca, tyle że 2007 roku Tomasz wypłynął w wymarzony, samotny rejs dookoła świata. Popłynął z Ensenady w Meksyku, przez Pacyfik, morza Koralowe i Arafura, wzdłuż wybrzeży północnej Australii. Następnie wyszedł na Ocean Indyjski i popłynął następnie wokół przylądka Dobrej Nadziei na Atlantyk i dalej w kierunku Przylądka Horn, do którego dotarł w grudniu 2007 roku. Tam w jednej z zatoczek 10 mil na północ od Przylądka czekał na „okno pogodowe”. Początkiem stycznia 2008 roku podjął udaną próbę, opłynięcie Hornu zakończyło się sukcesem.Po 391 dniach 20 godzinach 29 minutach i 10 sekundach żeglugi oraz pokonaniu 28 710 mil morskich kpt. Tomasz Lewandowski powrócił do macierzystego portu w meksykańskim mieście Ensenada.

Żeglarz dokonał w historii polskiego jachtingu dotąd nienotowanego wyczynu, jako pierwszy Polak i szósty człowiek na świecie opłynął świat samotnie, najtrudniejszą trasą ze wschodu na zachód, przeciw wiatrom i prądom, non stop, bez zawijania do portów. Jury było jednogłośne, za rejs dookoła świata na jachcie „Luka” kpt. Tomasz Lewandowski otrzymał najwyższe polskie trofea żeglarskie, główną nagrodę honorową „Rejs Roku” i „Srebrny Sekstant”,został również uhonorowany tytułem "Żeglarza Roku 2008". To nie wszystkie wyróżnienia; "za pokonanie własnych słabości i zrealizowanie trudnego, samotnego rejsu pod prąd i wiatr” został zwycięzcą organizowanego przez magazyn „Jachting” konkursu „Jachtsmen Roku 2008”.


Trasa samotnego rejsu dookoła świata kpt. Tomasza Lewandowskiego.
Źródło: www.zeglarz.net

Wyczyn na skalę światową nie ostudził żeglarskiej pasji, przeciwnie, odtąd Tomasz Lewandowski z nieustającym zamiłowaniem spełnia swe młodzieńcze marzenia. Na przełomie 2008/2009 roku razem z Beatą i terierem Wackiem popłynęli w przeszło roczny rejs z Ensenady do Panamy przez Cabo San Lucas, Socorro, Manzanillo, Clippertonna wyspy Galapagos, stąd udali się na Wyspę Wielkanocną. Po zwiedzeniu najbardziej „osamotnionej” wyspy świata „Luka” obrała kurs na Panamę. 19 lipca 2009 roku załoga rzuciła kotwicę w panamskim porcie decydując się zostać tu na jakiś czas. Podczas rocznego pobytu remontowali „Lukę” i spędzali czas na zwiedzaniu, nawiązywaniu przyjaźni i odpoczynku. W styczniu 2011 roku załoga wyruszyła w kolejny rejs,organizując rejsy czarterowe spędziła cały rok kursując pomiędzy Panamą San Blas i Cartageną.I zapewne teraz Tomasz z Beatą są w trasie, opływając morza i oceany oddają się żeglarskiej pasji.

Tomasz Lewandowski podejmując się próby samotnego rejsu dookoła globu, najtrudniejszą trasą ze wschodu na zachód, przeciw wiatrom i prądom, bez sponsorów i medialnego szumu udowodnił, że marzenia są po to, by je realizować.

Źródło:
1. Oficjalna strona Tomasza Lewandowskiego http://www.zeglarz.net/
2. http://ilawa.wm.pl/
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 19 kwietnia

W Warszawie odbywa się prezentacja projektu udziału Jarosława Kaczorowskiego w regatach mini Transat.
środa, 19 kwietnia 2006
Henry de Voogt otrzymuje paszport na rejs z Vlissingen do Londynu "w małej, samotnej łodzi, zupełnie samodzielnie, jedynie z pomocą Opatrzności Bożej".
czwartek, 19 kwietnia 1601