Kilka dni temu pisaliśmy o kpt. Tomaszu Cichockim, który samotnie żeglując dookoła globu, od przeszło miesiąca nie dawał znaku życia. W Bożonarodzeniowy poranek udało mu się nawiązać łączność. Jest cały i zdrowy.
25 grudnia o godzinie 7.30 Tomasz Cichocki z pokładu rosyjskiego statku "Professor Kromov" za pomocą krótkofalówki nawiązał łączność z szefem projektu Krzysztofem Mikundą. Żeglarz poinformował, że poza awarią systemu łączności satelitarnej, wszystko jest w porządku. Wiadomość od kapitana była najpiękniejszym świątecznym prezentem, jaki rodzina i bliscy mogli sobie wymarzyć. Jak zwierzyła się jego żona Ewa, w głębi duszy czuła, że mąż w jakiś sposób da znać o sobie. Dzień Bożego Narodzenia był w rodzinie Cichockich pierwszym od ponad miesiąca szczęśliwym i spokojnym dniem.
Mimo przeciwności losu 53-letni olsztynianin nie zrezygnował z rejsu. Aktualnie „Polska Miedź” znajduje się w pobliżu niezamieszkałych wysp Auckland należących do Nowej Zelandii, a według prognoz za niecały miesiąc dotrze do Przylądka Horn.
"Gipsy Moth IV" z Francisem Chichesterem w okołoziemskim samotnym rejsie dopłynął do Sydney, jedynego portu etapowego w tym rejsie.
poniedziałek, 12 grudnia 1966
W drodze do Grecji, w odległości ok. 80 Mm na zachód od wybrzeży Korsyki zatonął w czasie parogodzinnego sztormu s/y "Zew Morza". Załoga po ewakuacji na tratwy ratunkowe, po całodziennym dryfowaniu została uratowana przez statek bandery francuskiej.