Czy możliwe jest przeprawienie się „łodzią kanałową”, czyli rodzajem barki mieszkalnej, która żeglowała jedynie po brytyjskich kanałach i rzekach, przez Kanał La Manche, by dotrzeć nad Morze Śródziemne? Na to pytanie dalsi i bliżsi znajomi planującego tego rodzaju wyprawę małżeństwa jednym głosem odpowiadali, że nie! Roztaczali wizję potężnych morskich fal, które tę łupinę zatopią.
Pomimo tych kasandrycznych wizji dwójka emerytów oraz ich pies whippet imieniem Jim podjęli wyzwanie i ruszyli na tę straceńczą wyprawę. Cóż – przeżyli, pokonali burzliwe morze i wkroczyli, czy raczej wpłynęli na szlak rozlicznych kanałów, które przebiegają przez Francję. Kierują się na południe, po drodze spotykają przedziwne osoby, odkrywają fascynujące i wręcz niewiarygodne miejsca, jak choćby kanały pod Paryżem. Docierają wreszcie do celu podróży czyli do Carcassonne. Na koniec wszystkie te swoje niesamowite przygody opisują. I tak powstała zabawna, pełna ironii, napisana z dużą dozą poczucia humoru opowieść, którą czyta się z wielką przyjemnością. Warto po nią sięgnąć, bo zapewni miłe chwile i być może zachęci do skorzystania z oferty barek mieszkalnych jaką oferuje „Tawerna Skipperów”. To szansa by zwiedzić w sposób nietypowy Francję i choć w części przeżyć podobne przygody jakie spotkały autora.
Terry Darlington „Z wąskim psem do Carcassonne”
Wydawnictwo Zysk i S-ka 2008
Stron: 278
0
