TYP: a1

Co zrobić, gdy spotkamy małą foczkę?

czwartek, 23 marca 2023
Hanka Ciężadło

No jak to, co – cyknąć sweet fotkę i wrzucić w Internety! A tak na poważnie: w robieniu foczym szczeniakom zdjęć nie ma nic złego – pod warunkiem że podejdziemy do tematu w odpowiedni sposób. Co dokładnie powinniśmy zrobić? I skąd mamy wiedzieć, czy maluch nie potrzebuje przypadkiem naszej pomocy? Zaraz wszystko wyjaśnimy.

Oko w oko z dzikim zwierzem

Zacznijmy od tego, że szansa na spotkanie uroczego malucha podczas spacerku bałtycką plażą jest teraz całkiem spora – właśnie rozpoczyna się bowiem sezon szczenięcy foki szarej. Skończy się on dopiero w maju, a jego szczyt przypada zwykle na kwiecień.

W Bałtyku żyje około 40 tysięcy zwierzaków tego gatunku, co oznacza, że foczych dzieci też będzie sporo. Jeśli więc w ciągu najbliższych tygodni wybieracie się nad Bałtyk, rozglądajcie się uważnie; być może uda Wam się wypatrzyć takiego szczeniaczka. OK, a jak już się uda – to co wtedy?

Zachowuj się, człowiek!

Spotkanie człowieka z foczym maluchem z pewnością będzie ekscytującym przeżyciem – ale tylko dla nas. Z punktu widzenia zwierzaka może ono być bardzo stresujące, zwłaszcza jeśli niefrasobliwie naruszymy pewne granice. A zatem, jak należy się zachować, żeby nie narobić szkód?

Przede wszystkim zachowajmy dystans. Fakt, że foczka nie ucieka zbyt sprawnie, nie oznacza jeszcze, że musimy podchodzić do niej i robić wspólnego „selfika”. Specjaliści radzą, żeby zachowywać dystans co najmniej 20 metrów. Tak, to sporo. Tak, pewnie trzeba będzie użyć zooma. Ale dobro zwierzaka jest większą wartością, niż najlepsze zdjęcie.

Warto też pamiętać o własnym bezpieczeństwie: mała foka to jednak jest foka, a więc dzikie zwierzę – nie wiadomo, co się stanie, jeśli spoufalimy się z nim za bardzo. Co więcej, jest szansa, że w okolicy kręci się troskliwa mama szczeniaka, która może sobie nie życzyć, by młode zadawało się z byle kim. 

Uwaga na psy, dźwięki i flesze

Wolontariusze z WWF Polska radzą, by podczas robienia fokom zdjęć nie używać lamp błyskowych, wyłączyć dźwięk w telefonie i unikać zbędnego hałasowania, głośnych rozmów, okrzyków radości itp. Wszystko to niepotrzebnie stresuje dzikie zwierzęta.

Jeszcze ważniejsza jest jednak inna kwestia: nasze psy. Wiele osób puszcza je luzem, nie zastanawiając się nad tym, że spotkanie pupila (nawet jeśli jest to mały kanapowy piesek) i szczeniaka foki może skończyć się bardzo źle. Oczywiście wiemy, że zwierzak „tylko się bawi”, „nikogo jeszcze nie ugryzł” i „musi się wybiegać”. Mimo to pamiętajmy, że musimy myśleć z wyprzedzeniem. W sezonie, gdy na plaży może znaleźć się mała foczka, pies powinien być na smyczy.

Jak mądrze pomagać?

Dorosłe foki zwykle zażywają plażingu na piaszczystych łachach, gdzie mają święty spokój od ludzi, psów, drapieżników i w ogóle wszystkiego. Maluchy są jednak mniej wybredne i często leżą sobie po prostu na środku plaży. Skąd mamy wiedzieć, że wszystko z nimi w porządku? A może taki foczy szczeniak potrzebuje pomocy? No właśnie: nie wiemy. Dlatego, jeśli przypadkiem natkniemy się na taką uroczą istotkę, zadbajmy o jej bezpieczeństwo.

Po pierwsze, jak już wspomniano, nie podchodźmy za blisko, nie próbujmy spychać jej do wody (to nie wieloryb), ani w żaden sposób ułatwiać powrotu do morza. Po drugie – zgłośmy obecność zwierzęcia Stacji Morskiej w Helu (tel. 601 889 940) lub Błękitnemu Patrolowi WWF (tel. 795 536 009). Po trzecie – cieszmy się statusem bohatera: być może właśnie ocaliliśmy małe focze życie. Miło, prawda?

 

Tagi: foka, szczenię, Bałtyk, plaża, pomoc
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 29 marca

S/y "Stary" z załogą Śląskiego Yacht Clubu pod dowództwem Jacka Wacławskiego opłynął Przylądek Horn; w trakcie rejsu "Stary" m.in. odwiedził Stację im. Henryka Arctowskiego.
sobota, 29 marca 2003
S/y "Asterias" pod dowództwem kapitana Marka Sobieskiego opłynął Przylądek Horn.
wtorek, 29 marca 1988