TYP: a1

Mapy kłamią!

środa, 29 maja 2019
Anna Ciężadło

Ziemia jest płaska… ale tylko na mapach. W jakiś sposób trzeba było przecież odwzorować sferoidę w dwóch wymiarach. Sęk w tym, że takie przekształcenie prowadzi do dużych przekłamań. Jak bardzo dużych? Cóż…

[t][/t] [s]Fot. AutaGraph[/s]

Mapa mapie nierówna

Wydawać by się mogło, że w XXI wieku, kiedy mamy satelity, samoloty, Internet i wszystkie te nowoczesne zabawki, nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości co do wyglądu naszej planety.

Tak, wiemy; istnieją tak zwani płaskoziemcy, którzy mają własny pogląd na ten temat, ale nie mówmy tu o przypadkach klinicznych. Chodzi jednak o to, że większość map świata rysowana jest z punktu widzenia krajów, w których one powstają. Albo ich okolic.

To dlatego my przyzwyczailiśmy się, że na środku znajduje się Europa, zaś Amerykanie – że jest to USA. Jeszcze ciekawiej rzecz wygląda w Chinach, które nie bez przyczyny nazywane są Państwem Środka.

Co łączy te wszystkie mapy? Najogólniej mówiąc – fakt, że wszystkie… kłamią. Serio, serio.

 

Zakrzywienie czasoprzestrzeni

A w każdym razie, zakrzywienie przestrzeni sprawia, że patrząc ma mapy, dochodzimy do zupełnie błędnych wniosków. Odnosimy zatem wrażenie, iż Afryka jest podobnych rozmiarów, co Grenlandia. A taka na przykład Australia to w ogóle niewielki kontynencik.

Tymczasem, jeśli rzetelnie nałożymy na siebie ich obrysy (albo po prostu zapytamy Wujka Google o wartości liczbowe dotyczące powierzchni), będziemy w lekkim szoku. Okaże się bowiem, że Afryka jest dużo, dużo większa, niż nam się wydaje. Podobnie zresztą Australia. Dlaczego zatem mapy pokazują przekłamany obraz świata? Przypadek? Rasizm? Zmowa Reptilian? A może celowa złośliwość?

 

Wszystko przez Merkatora

W rzeczywistości przekłamania co do rozmiarów poszczególnych kontynentów biorą się z tak zwanego odwzorowania Merkatora, zwanego też „odwzorowaniem walcowym równokątnym” (dlatego właśnie wszyscy używają tej pierwszej nazwy).

Sam Merkator uznawany jest za ojca współczesnej kartografii, toteż nikt (nawet Google Maps) nie śmie kwestionować jego pomysłów - a szkoda, bo to odwzorowanie kreuje w naszych umysłach zupełnie błędny ogląd na świat.

Według niego, południkom oraz równoleżnikom przyporządkowane są odcinki o odpowiedniej długości, zaś kąty pomiędzy nimi wynoszą zawsze 90 stopni. Wszystko fajnie - z tym, że takie przyporządkowanie prowadzi do powstania sporych błędów; sprawia ono, że o ile w okolicy równika odległości są z grubsza właściwe, o tyle w miarę przemieszczania się w kierunku biegunów błędy rosną, a odcinki przyporządkowane południkom i równoleżnikom są dłuższe, niż powinny być.

 

Co z tego wynika?

Przede wszystkim to, że mapy oparte na odwzorowaniu Merkatora są dokładne tylko w okolicy równika. Im dalej od niego się odsuwamy, tym jest gorzej (przynajmniej jeśli chodzi o rzeczywiste proporcje – bo nasze ego chyba tylko na tym zyskuje).

Ponieważ na mapie opartej na odwzorowaniu walcowym wszystkie równoleżniki mają te same długości (a nie powinny mieć), kraje położone z dala od równika wydają się dużo większe, niż naprawdę są w porównaniu do obszarów równikowych.

I co możemy począć z tą wielką ściemą? Albo udawać, że jej nie zauważamy, albo… postarać się o nowe spojrzenie na świat. O dziwo, jest to możliwe, co udowodnił pewien Japończyk, tworząc mapę trochę inną niż ta, którą mamy w głowach.

 

Mapa made in Japan

Pan Hajime Narukawa wraz z grupą absolwentów Uniwersytetu Keio opracował nową mapę świata, która w sposób zdecydowanie bardziej rzeczywisty pokazuje proporcje poszczególnych mórz i  kontynentów.

Swój pomysł oparł na kopułach geodezyjnych, a co za tym idzie – na odwzorowaniu świata w postaci trójkątów równobocznych, a nie jak dotąd - prostokątów. Nowa mapa ma właściwie tylko jedną wadę: tę samą, o której wspomnieliśmy na wstępie. Niemal w samym centrum znajduje się…. Bingo, Japonia! Oj tam oj tam, a Wy co umieścilibyście na środku?

Mimo wszystko, mapa jest bardzo ciekawa. Nazywa się Mapa AutaGraph i możecie ją znaleźć w sieci, co zresztą szczerze polecamy – dzięki niej można bowiem zobaczyć ciekawe rzeczy; na przykład to, jak duży obszar zajmuje Rosja. Albo jak wielkie w odniesieniu do Europy są Australia albo Afryka. A na koniec czeka Was prawdziwa ciekawostka – okazuje się, że Antarktyda tak naprawdę nie jest niezadrukowanym paskiem u dołu mapy. I też jest całkiem duża.

 

 

 

 

Tagi: mapy, Merkator, Hajime Narukawa
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 29 marca

S/y "Stary" z załogą Śląskiego Yacht Clubu pod dowództwem Jacka Wacławskiego opłynął Przylądek Horn; w trakcie rejsu "Stary" m.in. odwiedził Stację im. Henryka Arctowskiego.
sobota, 29 marca 2003
S/y "Asterias" pod dowództwem kapitana Marka Sobieskiego opłynął Przylądek Horn.
wtorek, 29 marca 1988