Dzisiaj u wybrzeży Karoliny Południowej amerykańska Straż Wybrzeża ewakuowała załogę żaglowca HMS Bounty, będącego repliką jednostki, na której odbył się słynny bunt. Na statku przestało działać zasilanie i zaczął nabierać wody w odległości ok. 160 Mm od centrum huraganu Sandy, zbliżającego się do wybrzeży USA.
Żaglowiec nadał sygnał wzywania pomocy wczoraj wieczorem, natomiast dzisiaj zapadła decyzja o opuszczeniu statku. 14 osób załogi zostało podjętych z tratw ratunkowych na pokłady helikopterów i są już bezpieczne. Nadal trwają poszukiwania pozostałych załogantów. Początkowe informacje mówiły o 17 osobach na pokładzie HMS Bounty, następne o 16, a zatem poszukiwanych może być dwójka lub trójka.
W poniedziałek wieczorem znaleziono ciało jednego z załogantów żaglowca. Trwają poszukiwania jeszcze jednej osoby - kapitana statku, 63-letniego Robina Walbridge'a.
Alfred Johnson, rybak nowofunlandzki na swojej dory o długości 5 m o nazwie "Centennial" wyruszył z Gloucester w pierwszy samotny rejs przez Atlantyk; dotarł do Liverpoolu 17 sierpnia tego roku.