TYP: a1

Jak to jest z tymi Wyspami Bożego Narodzenia?

piątek, 23 grudnia 2022
Hanka Ciężadło

Warto zauważyć, że w kwestii nazewnictwa mamy do czynienia z jawną niesprawiedliwością: Wyspy Bożego Narodzenia są aż dwie, a Wielkanocna – tylko jedna; za to bez wątpienia sławniejsza. Ponieważ jednak mamy Boże Narodzenie, chcemy zaprezentować Wam kilka ciekawostek związanych z wyspami noszącymi tę właśnie nazwę.

Zacznijmy od Australii

Tak, miało być o Wyspie Bożego Narodzenia – ale akurat ta, o której mowa, stanowi australijskie terytorium zależne. Co ciekawe, geograficznie powinna ona być zaliczana do Azji (do australijskiego brzegu jest ponad 1500 km, a do Jawy – tylko 380). Żeby było jeszcze dziwniej, zawiadujący tym kawałkiem lądu administrator reprezentuje nie tylko Australię, ale też… monarchię brytyjską.

Krótko mówiąc, nic nie jest tam oczywiste. Nawet to, że tak naprawdę Wyspa Bożego Narodzenia… wcale nie jest wyspą – w rzeczywostości jest ona płaskowyżem, a mówiąc dokładniej: wierzchołkiem wysokiej na 5000 km góry.

Równie interesująca jest historia tego skrawka lądu — zyskał on popularność dopiero w XIX wieku, na czym bardzo zyskała lokalna przyroda: dziś występuje tam 19 gatunków krabów (w tym palmowy, uznawany za jedno z najsilniejszych zwierząt lądowych) oraz wiele endemicznych roślin i gadów. Nieco gorzej idzie ssakom – tych wolnożyjących nie ma tam wcale, nie licząc oczywiście ludzi. Nawiasem mówiąc, długo nie mogli oni dojść do porozumienia, czyja właściwie jest ta wyspa: najpierw zagarnęli ją Brytyjczycy, potem Japończycy przy udziale Hindusów, a teraz, jak wiemy, zalicza się ją do Australii (czyli poniekąd znów do Wlk. Brytanii).

Kiritimati – jaki mamy dziś dzień?

Druga Wyspa Bożego Narodzenia znajduje się na Pacyfiku i nosi alternatywną nazwę Kiritimati. Stanowi ona największy kawałek lądu w państwie Kiribati (tak, chyba lubią tam łamańce językowe), i to pomimo faktu, że tylko w 70 procentach jest lądem: resztę terytorium wyspy stanowi wewnętrzna laguna, nazywana – nie bez przyczyny – Wielką.

Co ciekawe, w Wielkiej Lagunie można popływać sobie z meduzami. Ponieważ żyją one w izolacji od reszty oceanu, z czasem zatraciły groźne parzydełka, więc taka kąpiel jest całkowicie bezpieczna. Na Kiritimati mieszka też wiele innych rzadkich gatunków zwierząt, a dogodne warunki przyrodnicze sprawiają, że jest to jeden z najważniejszych terenów lęgowych ptaków w strefie tropikalnej. 

Kiritimati leży niemal dokładnie na równiku, a na dodatek tuż obok niej przebiega linia zmiany daty. Jeśli spojrzycie na mapę, zauważycie zapewne, że nie jest to linia prosta – a jest to "zasługą" Wyspy Bożego Narodzenia oraz kilku sąsiadujących z nią wysepek. Chodzi o to, by w całym państwie był ten sam dzień. Taki przebieg linii zmiany daty sprawia jednak, że to właśnie mieszkańcy Kiritimati jako pierwsi na planecie witają każdy nowy dzień, rok, albo millenium. Daty mają tam zresztą kluczowe znaczenie – nazwa wyspy wzięła się stąd, że niejaki James Cook odkrył ją w wigilię Bożego Narodzenia 1777 roku.

I na koniec polski akcent – na tej akurat Wyspie Bożego Narodzenia znajdują się cztery osady, z których jedna nazywa się… Poland. Miło, prawda? 

 

Tagi: Wyspa Bożego Narodzenia, Kiribati, Kiritimati, Australia, Cook, ciekawostki
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 29 marca

S/y "Stary" z załogą Śląskiego Yacht Clubu pod dowództwem Jacka Wacławskiego opłynął Przylądek Horn; w trakcie rejsu "Stary" m.in. odwiedził Stację im. Henryka Arctowskiego.
sobota, 29 marca 2003
S/y "Asterias" pod dowództwem kapitana Marka Sobieskiego opłynął Przylądek Horn.
wtorek, 29 marca 1988