TYP: a1

Recykling po karaibsku

wtorek, 17 kwietnia 2018
Anna Ciężadło

Myślicie, że to będzie kolejna, sponsorowana ze środków UE pogadanka o ekologii, ochronie Ziemi i konieczności segregowania odpadów? Nic z tych rzeczy: po prostu przyjrzymy się, co fajnego można zrobić z odpadów. A można wiele. Na przykład... rum.

[t][/t] [s]Fot. Von Unbekannt, Wikipedia[/s]

Słodka historia

Od kiedy mieszkańcy Europy po raz pierwszy skosztowali cukru, pragnęli konsumować go już zawsze. Nie powinno nas to dziwić w świetle faktu, że cukier to przecież narkotyk. I podobnie, jak w przypadku narkotyków, były czasy, kiedy produkcja cukru przynosiła niewyobrażalne zyski.

 

Wszystko przez to, że początkowo cukier produkowano jedynie z trzciny, więc kto mógł, sadził to przerośnięte trawsko. Niestety, trzcina chciała rosnąć głównie tam, gdzie jest ciepło. Czyli raczej nie w Europie. Nie miało to zresztą wielkiego znaczenia, bowiem sadzono ją, a potem ścinano rękami niewolników, więc można było sobie oszczędzić wożenia ich po świecie.

 

Jednakże ogromny przerób trzciny generował też gigantyczne ilości odpadów – głównie soku trzcinowego oraz melasy. A śmieci te można albo wyrzucić, albo twórczo wykorzystać; na szczęście, postanowiono skorzystać z tej drugiej opcji. Prawdopodobnie doszło do tego zupełnym przypadkiem, kiedy to odpady w naturalny sposób sfermentowały i zauważył to jakiś karaibski Pomysłowy Dobromir. No i się zaczęło.

[t][/t] [s]Fot. Smiley.toerist, CC BY-SA 3.0, Wikipedia[/s]

Recykling w praktyce

Sok z trzciny cukrowej zawiera składniki, które zupełnie nie przydają się w produkcji cukru, ale za to świetnie nadają się do produkcji alkoholu - a przy okazji nadają mu niepowtarzalny, „rumowy” smak. Z kolei melasa jest naprawdę słodka, bo aż 50 proc. jej masy stanowi czysta sacharoza.

 

Aby zatem otrzymać rum, wystarczy sok i melasę poddać procesowi fermentacji z udziałem drożdży, które są uprzejme przerobić cukier na alkohol. No dobra, bądźmy bardziej precyzyjni: słowo „przerobić” jest tu dość mylące.

 

W rzeczywistości drożdże cukier po prostu zjedzą, a alkohol, hmmm, wysiusiają. Trochę to obrzydliwe, ale prawdziwe. Nie wchodząc jednak w zawiłości ich drożdżowego życia, można w skrócie powiedzieć, że te miłe grzybki przerobią bezużyteczne odpady na całkiem pożyteczny produkt.

 

Made in...

Dzisiaj rum produkuje się w różnych częściach globu, ale chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że ten prawdziwy, jedynie słuszny, pochodzi wyłącznie z Karaibów – zaś to, co produkuje reszta świata, to co najwyżej nędzne imitacje (to trochę tak, jakby Warszawiacy uparli się, żeby robić oscypki, a mieszkańcy Podhala – Majonez Kętrzyński).

 

Nie wiadomo natomiast dokładnie, na której z karaibskich wysp wytworzono rum po raz pierwszy. Za jego ojczyznę oficjalnie uznaje się Kubę, chociaż mocną konkurencję stanowią tutaj inne lokalizacje, jak choćby Bahamy albo Barbados.

Kwestia ta pozostanie najprawdopodobniej nierozstrzygnięta – podobnie, jak przepis na rum idealny, który w gruncie rzeczy... nie istnieje.

 

Czemu rum rumowi nierówny?

Przede wszystkim dlatego, że nie istnieje jedna słuszna metoda wytwarzania tego trunku, a w różnych regionach Karaibów stosowane są rozmaite przepisy. Warto zauważyć, że po dziś dzień zróżnicowanie metod wytwarzania rumu stanowi dokładne odzwierciedlenie rozkładu niegdysiejszych kolonii. Inaczej wytwarza się rum na wyspach anglojęzycznych (taki rum zwykle jest pełniejszy w smaku i ma ciemną barwę), a inaczej na wyspach hiszpańskojęzycznych, specjalizujących się w lżejszych rumach typu „ligot”.

 

Niuanse w przepisach sprawiają też, że rum może mieć rozmaitą moc, wahającą się pomiędzy 37,5, a 81 proc. (chociaż tę najwyższą wartość spotyka się niezwykle rzadko). Różnice w smaku i aromacie rumu zależą też od sposobu i czasu jego leżakowania oraz od rodzaju drewna, z jakiego wykonane są beczki.

 

Oczywiście, generalna metoda produkcji rumu jest zawsze taka sama, podobnie jak w przypadku naszej rodzimej „księżycówki”. Ponieważ jednak prawo (i to carskie!) w Polsce zabrania jej produkcji, nie będziemy drążyć tematu. Możemy Wam za to zaproponować podróż do źródeł – czyli rejs po Karaibach – gdzie będziecie mogli zgłębić to zagadnienie w sposób organoleptyczny.

 

 

 

 

 

Tagi: rum, Karaiby, Kuba
TYP: a3
0 0
Komentarze