TYP: a1

Jak pewna topielica zaczęła ratować ludzkie życie

czwartek, 5 grudnia 2019
Monika Frenkiel

Ma na imię Anne. Mówi się o niej, że to najczęściej całowana kobieta świata – i wielu żeglarzy i ludzi morza pewnie też miało z nią do czynienia. Nie pamiętacie? A kurs udzielania pierwszej pomocy robiliście? A historia tego, jak manekin do resuscytacji zyskał twarz Anne, jest zupełnie niezwykła. I woda odgrywa w niej poważną rolę.

Nieznajoma z Sekwany

Nazwano ją Nieznajomą z Sekwany. Ciało dziewczyny wyłowiono pod koniec XIX wieku właśnie z tej rzeki w Paryżu, niedaleko Luwru. Wiek topielicy określono na ok 16 i nie znaleziono na ciele żadnych śladów wskazujących przyczynę zgonu.  

Zwłoki wystawiono w oknie paryskiej kostnicy i chodź wydaje nam się to makabryczne, chodziło o identyfikację – okno to było licznie odwiedzane przez mieszkańców, na przykład poszukujących krewnych czy znajomych. Niestety nie udało się ustalić, kim była dziewczyna, za to wystawione ciało przyciągało tłumy widzów, urzeczonych niezwykłym, delikatnym uśmiechem i spokojem na twarzy dziewczyny, nietypowym dla tonących, nawet dla samobójców. Paryż huczał od plotek, kim była piękna nieznajoma. Jedni mówili, że dziewczyna przyjechała do Paryża z głębokiej prowincji uwiedziona przez bogatego kochanka, który ją porzucił, gdy zaszła w ciążę. Ciekawsze plotki mówiły, że była…dzieckiem urodzonym przez mężczyznę.

 

Natchnienie artystów

Twarz dziewczyny, jak głosi legenda, zauroczyła patologa. Zakochany w nieznajomej mężczyzna wykonał jej pośmiertną maskę. Czy rzeczywiście się w niej zakochał i kto, rzecz dyskusyjna, maska jednak powstała. I stała się hitem epoki. Głównie dzięki artystom, którym tajemnicza historia poruszyła wyobraźnię. . Albert Camus porównywał uśmiech dziewczyny do uśmiechu Mony Lisy, Brytyjczyk Richard Le Gallienne poświęcił namiętności do topielicy powieść "Wielbiciel obrazu". O topielicy wypowiadał się poeta Rainer Maria Rilke, filozof Maurice Blanchot, Louis Aragon nazwał ją „Giocondą samobójców”, Nabokow pisał "Nie kochając niczego na ziemi, wciąż wpatruję się w białą maskę twojej martwej twarzy". Pisali o niej i Polacy, Stefan Chwin i Stanisław Grochowiak. A to tylko ułamek tych, którzy poświęcili dziewczynie ułamek swojego talentu. Maski nieznajomej sprzedawano jako pamiątki i umieszczano na budynkach – np. na warszawskiej kamienicy przy ul. Śniadeckich 23, którą wybudowano w 1913 r. dla architekta Mariana Kontkiewicza.

Usta - usta

Nieznajoma jednak zainspirowała nie tylko artystów, ale i weszła do historii medycyny. Zaczęło się od zabawek wytwarzanych przez niejakiego Asmunda Laerdala. Pan Asmund wytwarzał klocki i lalki, eksperymentował także z rozmaitymi tworzywami - jego lalki były robione z miłego w dotyku miękkiego plastiku. Jedna z nich, „Anna”, z naturalnymi włosami, otwierająca i zamykająca oczy została uznana w Norwegii za zabawkę roku.

Inspiracją znowu była woda i wypadek. Tore, dwuletni synek Asmunda, prawie utonął w jeziorze. Wyciągnął go ojciec i oczyścił jego drogi oddechowe powszechnie stosowaną wtedy metodą Holgera Nielsena, która polega na poruszaniu w górę i w dół ramion poszkodowanego, by wytworzyć podciśnienie w klatce. Wydarzenie zapadło mocno w pamięć Laerdala.

W 1957 roku na spotkaniu Skandynawskiego Towarzystwa Anestezjologicznego w Gausdal w Norwegii, Peter Safar po raz pierwszy zaproponował nową metodę ratowania topielców, usta-usta.

Była to procedura zdecydowanie skuteczniejsza. Jeden z pierwszych entuzjastów nowej metody, norweski anestezjolog Bjørn Lind, demonstrował oddychanie usta-usta na chorych znieczulanych w jego szpitalu. Zapraszano go na pokazy, ale pewnego razu nie pozwolono mu na przeprowadzenie demonstracji na pacjentach z miejscowego szpitala. Na ochotniczkę do pokazu zgłosiła się żona Linda.  Została znieczulona, pokaz odniósł sukces, ale w raporcie dla skandynawskiego Acta Anaesthesiologica anestezjolog zaznaczył, że metoda nie nadaje się do ćwiczenia szerszej populacji. Już nie mówiąc o tym, że, gdyby uczono jej w szkołach, konieczność dotykania ustami ust innej osoby mogłaby budzić niezdrowe emocje u uczniów.

 

Manekin

I tu na scenę ponownie wkracza producent zabawek, Asmund Laerdal, pamiętający wypadek swojego synka. Pewnego dnia Asmund pojawił się w biurze Linda, z pomysłem wykonania manekina do nauki sztucznego oddychania. Manekin musiał być kobietą (w latach 60. ub. wieku mężczyźni niechętnie uczestniczyliby w treningu usta-usta na wargach męskiej lalki). Laerdal stworzył pełnowymiarową ludzką postać z ruchomą, sprężystą klatką piersiową do ćwiczenia uciśnięć. Wzorował się na swojej najbardziej udanej lalce, czyli Annie, a jako twarz dał jej twarz z maski, która wisiała nad kominkiem w salonie jego teściów. Tak, była to maska Nieznajomej z Sekwany.

Manekin otrzymał imię Resusci Anne (Rescue Anne), w Ameryce był znany jako CPR Annie. Od momentu wprowadzenia jej na rynek w 1963 roku na Anne trenowało blisko 400 mln osób, dlatego bywa ona nazywana najczęściej całowaną twarzą na świecie. Co ciekawe, procedura zakłada, że przed przystąpieniem do reanimacji należy lekko potrząsnąć i spróbować nawiązać kontakt słowny z pacjentem. W amerykańskiej instrukcji używa się słów „Annie, are you OK?”. 

Tagi: manekin, resuscytacja, Nieznajoma z Sekwany
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 19 kwietnia

W Warszawie odbywa się prezentacja projektu udziału Jarosława Kaczorowskiego w regatach mini Transat.
środa, 19 kwietnia 2006
Henry de Voogt otrzymuje paszport na rejs z Vlissingen do Londynu "w małej, samotnej łodzi, zupełnie samodzielnie, jedynie z pomocą Opatrzności Bożej".
czwartek, 19 kwietnia 1601