To, że ludzie podsłuchują innych ludzi za pomocą zaawansowanej elektroniki, nikogo już nie dziwi (nawet jeśli irytuje). Teraz jednak ludzkość weszła na nowy poziom i zaczęła wykorzystywać sztuczną inteligencję do podsłuchiwania kaszalotów. Co z tego wynikło? Na razie – awantura w świecie nauki…
Kaszalot i jego supermoce
Kaszaloty to niezwykłe zwierzęta, chociaż wedle ludzkich standardów nieszczególnie urodziwe: gigantyczna głowa wypełniona olejem, nieproporcjonalnie mała dolna szczęka, niewielkie oczka i walcowaty kształt ciała. W porównaniu do innych ssaków morskich kaszalot wypada dość blado – ale tylko jeśli osądzimy go na podstawie wyglądu.
Pod innymi względami jest naprawdę zachwycający. Wysoka inteligencja (posiadanie największego mózgu na świecie zobowiązuje), silne więzi społeczne, umiejętność polowania na krakeny i rekiny – wszystko to robi wrażenie. Najciekawsze jednak, że to właśnie kaszalot należy do najgłośniejszych ssaków w oceanie, a to stwarza uczonym szereg ciekawych możliwości.
O czym klikają kaszaloty?
Naukowcy od dawna pilnie przysłuchiwali się dźwiękom wydawanym przez kaszaloty. Dotąd określano je jako kliknięcia, a właściwie serie kliknięć, które układały się w coś przypominającego słowa w alfabecie Morse’a. Co więcej – kaszaloty z różnych miejsc klikają w inny sposób: przykładowo te z okolic Dominiki przedstawiają się jako „klik…klik…klik-klik-klik” (dwa wolne i trzy szybkie kliknięcia).
Zaangażowanie AI oraz analizy lingwistycznej pozwoliło jednak dojść do wniosku, że nie tylko liczba i tempo kliknięć mają znaczenie. Liczą się również „samogłoski” pomiędzy nimi. Jak mówi Shane Gero, biolog morski z Project CETI (organizacji badającej komunikację kaszalotów), wspomniany wyżej wzorzec z okolic Dominiki niekiedy brzmi: „klak…klak…klak-klak-klak”. Aby jednak usłyszeć różnicę ludzkim uchem, trzeba z nagrania usunąć spacje, a to już nie jest oryginał. AI wyłapuje jednak niuanse bez takich zabiegów.
A co to za różnica?
Rewelacje dotyczące okazjonalnych zamian „klików” na „klaki” opublikowano w najnowszym wydaniu magazynu Open Mind. Autorzy badania, czyli uczeni z CETI, twierdzą, iż dokonali właśnie przełomowego odkrycia, a używanie odpowiedników samogłosek świadczy o dużo wyższym stopniu złożoności języka kaszalotów.
Inni uczeni (jak choćby biologii morski Luke Rendell z Uniwersytetu St. Andrews w Szkocji) stwierdzili jednak, że to kompletny nonsens – a to, co sztuczna inteligencja uważa za „samogłoski” to po prostu uboczny produkt nadmiernej czujności programów komputerowych, zaś narzędzia używane do analizy ludzkich języków nie nadają się do poznawania języka kaszalotów.
Która z opcji ma rację, tego na razie nie wiadomo: jeśli jednak wersja z samogłoskami okaże się prawdziwa, będzie to oznaczało, że naukowcy od kilkudziesięciu lat podsłuchiwali kaszaloty zupełnie bez sensu.
Tagi: kaszalot, klik, samogłoski, odkrycia, CETI, ciekawostki