TYP: a1

Jak ochrzcić statek? No i po co?

wtorek, 6 listopada 2018
Monika Frenkiel

Jest taka ważna chwila w życiu każdego statku – tak jak i w życiu człowieka. To nadanie imienia. Imię może zaważyć na przyszłości a zgodnie z żeglarską tradycją, zmieniać go nie można, bo to już z całą pewnością może przynieść pecha. Nic więc dziwnego, że nadawanie imion statkom, od których zależały ludzkie Zżycie, zawsze było sprawą poważną i wiązało się z odpowiednim ceremoniałem. 

[t]Matka chrzestna Barbara Zielińska dokonuje ceremonii chrztu okrętu ORP Iskra , 6.03.1982r, Gdańsk[/t] [s][/s]

Już starożytni Egipcjanie…

Pierwsze wzmianki o uroczystym nadaniu imienia jednostce pływającej pochodzą z roku 2100 p.n.e.  i dotyczą ceremonii związanej z wodowaniem królewskiego statku na Nilu. Zarówno wtedy, jak i większość czasu później ceremonia ta miała charakter religijny. Statek powierzano odpowiednim bogom licząc na to, że ci zerkną łaskawym okiem na łupinkę zdaną na łaskę żywiołu. A że czasem wymagało to ofiar…wiadomo, lepiej raz, na początku, jeśli tylko można potem pływać bezpiecznie.

Zdecydowanie najbardziej krwawe ceremonie nadania imienia organizowali Wikingowie. Podczas wodowania schodzący na wodę okręt łamał karki niewolnikom, którzy mieli w ten sposób przekazywać swą siłę stępce łodzi. Z czasem obyczaj złagodniał, a niewolnicze karki zostały zastąpione glinianymi naczyniami napełnionymi zwierzęcą krwią. Obyczaj przechodził modyfikacje i już kilka wieków później, w Anglii, organizowano go w stylu bardziej na bogato: chrztu dokonywał król lub wyznaczony przez niego wysoki urzędnik wznoszący toast winem w złotym lub srebrnym pucharze. Który potem wyrzucano za burtę. A ponieważ ludzie się mocno wycwanili i stwierdzili, że bóg, nieważne jaki, pucharu nie doceni, a złota szkoda, w XVII wieku postanowiono rozbijać o dziób okrętu butelkę z winem. I tak, zwyczaj wprowadzili Anglicy, a miłośnicy wina, czyli Francuzi, przyjęli ten sposób wiek później, modyfikując go jednak jeśli chodzi o rodzaj alkoholu – wino zastąpili szampanem, który dawał znacznie bardziej spektakularny efekt.

Ponieważ podczas rzucania butelką o kadłub czasem dochodziło do wypadku (butelka, zamiast w burtę, trafiała np. w obserwatora ceremonii), postanowiono butelkę przymocowywać liną, co gwarantowało jej prosty lot. Było to też rozwiązanie dobre dla przesądnych – nie bójmy się użyć tego słowa - marynarzy, którzy w przypadkach, kiedy butelka się nie rozbiła o burtę lub chybiła natychmiast widzieli zły omen.

 

Prohibicja a rozzłoszczony Neptun

Na wersję oszczędnościową, a właściwie bardzo już chrześcijańską, czyli chrztu wodą, próbowali przejść Amerykanie podczas prohibicji. Zamiar jednak porzucili po – jak mówi anegdota, zdarzeniu w stoczni w Bostonie. Ochrzczony wodą USS „Constitution” uparcie nie chciał zjechać z pochylni, dopóki nie skropiono bukszprytu maderą. Mimo tego Amerykanie próbowali forsować chrzest „na trzeźwo”, a wydatne wysiłki w tym kierunku podejmowały zwłaszcza kobiece towarzystwa propagujące trzeźwość. Prezydent Roosevelt jednak kategorycznie odrzucił ich petycję.

Zwyczaj chrzczenia winem rozpowszechnił się na całym świecie, choć są miejsca, gdzie jednak unika się alkoholu, na przykład z przyczyn religijnych, tak jak w krajach muzułmańskich. W takich przypadkach butelkę szampana zastępuje np. orzech kokosowy. W Indiach z kolei kadłub statku przybiera się zielenią a następnie obsypuje ziarnami zbóż. W Chinach ograniczono się do skromnego przecięcia czerwonej wstęgi.

 

Matka chrzestna

Jak jest chrzest, to jest i rodzic chrzestny…  Wyżej pisaliśmy o królu czy wysokim urzędniku państwowym – a więc mężczyźnie, który dokonywał tej czynności. I tak, chrzest statku aż do XIX wieku był domeną męską. Był też swojego rodzaju nobilitacją czy też docenieniem wysokiej rangi takiej osoby – chrztu dokonywali władcy, kapłani, arystokraci. Dziś chrztu dokonują niemal wyłącznie kobiety, dlatego przyjęło się określenie „matka chrzestna” okrętu. Choć zdarzają się wyjątki, kiedy chrztu dokonują dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Tak było w przypadku „Daru Pomorza”, którego rodzicami zostali minister Eugeniusz Kwiatkowski i  żona Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych Maria Janta-Połczyńska. Choć tak naprawdę jednostka ta miała trójkę rodziców chrzestnych – wybudowana została w hamburskiej stoczni Blohm&Voss w 1909 roku, a zakończenie budowy i wodowanie odbyły się 6 kwietnia 1920 roku. Żaglowiec otrzymał wtedy imię Prinzess Eitel Friedrich, a jego matką chrzestną została Sophie Charlotte, żona księcia Eitela Friericha (drugiego syna cesarza Wilhelma II). Jednostka do Polski trafiła po II wojnie światowej, jej zmieniono i dokonano powtórnego chrztu.

 

Mama członkiem załogi

Co ciekawe, w amerykańskiej marynarce wojennej i straży przybrzeżnej matka chrzestna statku jest uważana za stałego członka załogi. Oczekuje się od niej, że będzie pomagać podczas służby i będzie mieć wpływ na życie na pokładzie. Jednak takie założenie nie jest powszechne – w Polsce matka chrzestna może, choć nie musi, interesować się życiem statku i jego losami. W PRL, gdy polskie stocznie wodowały wiele statków i odbywało się wiele ceremonii chrztu, matki chrzestne utrzymywały kontakt ze swoimi statkami i załogami na nich pływającymi. Załatwiały niektóre sprawy, które były niemożliwe do uzyskania w poprzednim ustroju (szczególnie, jeżeli były osobami znaczącymi – tak jak w przypadku statku m/s „Górny Śląsk”, którego matką chrzestną została żona I sekretarza PZPR Edwarda Gierka – Stanisława), uczestniczyły w wewnętrznych uroczystościach i przysługiwały im pewne przywileje. Np.: odbywania co jakiś czas darmowego rejsu na swoim statku. Polskie matki chrzestne zrzeszały się w kluby, a niektóre, jak np. Klub Matek Chrzestnych Statków PŻM., istnieją do dziś

Matkami chrzestnymi zostają często znane osobistości. Matkami chrzestnymi zostały m. in.: Jolanta Kwaśniewska, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Aleksandra Miller, Anna Komorowska, a także aktorka Ryszarda Hanin, pisarki Halina Auderska i Alina Centkiewiczowa, żeglarka Krystyna Chojnowska-Liskiewicz. Często matką chrzestną zostawała krewna patrona jednostki.  A polska ceremonia chrztu, w większości wypadków, polega na wypowiedzeniu przez matkę chrzestną następujących słów: Płyń po morzach i oceanach, sław imię polskiego stoczniowca i marynarza, przynoś chwałę Rzeczypospolitej Polskiej. Nadaję ci imię…

Następnie butelkę szampana, umocowaną na lince, siłą rozpędu rozbija się o dziób statku.

 

 

 

Tagi: chrzest, okręt, ceremonia
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 5 December

Pierwszy i najpopularniejszy zespół szantowy "Stare Dzwony" obchodził jubileusz 20. lecia działalności.
czwartek, 5 grudnia 2002
Kazimierz Jaworski "Kuba" na s/y "Spanielek" ukończył regaty Mini Trasat; płynąc samotnie pokonał dystans prawie pięciu tysięcy mil w czasie 42 dni i 6 godzin, zajmując na mecie 2. miejsce.
poniedziałek, 5 grudnia 1977
We Wrocławiu powołano do życia oddział Yacht Klubu Polski.
czwartek, 5 grudnia 1946