TYP: a1

Chorwacja w lipcu

Chorwacja w lipcu
Jacht Bavaria 44
Rodzaj rejsuTurystyczny
Kapitan / skipperBłażej Nadobny
Liczba uczestników8
RegionMorze Adriatyckie
TrasaSukosan, Zlarin, Skradin, Zirje, Kremik (Primosten), Trogir, Kornaty, Zminjak (Betina), Sukosan
Rejs z Sukosanu na południe, przy wietrze głównie 1-4B + 1,5 dnia Bory ok. 6B (w szkwałach do 7B). Pogoda idealna do uprawiania żeglarstwa połączonego z wypoczynkiem. Wspaniała załoga. Czego więcej chcieć ?

Chorwacja lipiec 2010

Kolejny rejs w Chorwacji. Tym razem w lipcu. Jak powszechnie wiadomo wakacyjne miesiące w tym rejonie charakteryzują się pogodą bezwietrzną z towarzyszącymi ogromnymi upałami. Tym razem jednak wiał wiatr ok. 3-4B, a przez pierwsze dni szczególnie wieczorem można było spodziewać się małej „Bory” – wiatru wiejącego z NE, który osiągał siłę ok. 6-7B. Dla całej załogi była to wielka frajda po upalnym, spokojnym dniu. W ciągu dnia pływaliśmy spokojnie, w miarę możliwości na żaglach, a jeśli zbyt słabo wiało, włączaliśmy silnik. Pierwszego dnia wypłynęliśmy z macierzystego portu Sukosan (największej mariny w Chorwacji) i skierowaliśmy się na południe w pobliże wejścia do Sibenika. Przed południem wiało dość słabo. Aby na spokojnie zjeść obiad stanęliśmy na kotwicy w pięknej zatoce. Po obiedzie i kąpieli w morzu popłynęliśmy dalej. Wiatr zaczął się wzmagać. Bavaria 44 jest to jacht wygodny, jednak przy krótkiej fali powstającej w płytszych, przybrzeżnych rejonach rzucało jak podczas jazdy samochodem po dziurawych ulicach Krakowa. Co druga fala zalewa pokład – jest fajnie – mamy darmowy prysznic, a woda w morzu ma ok. 25 stopni C. Późnym wieczorem dopłynęliśmy do jednej z wysp niedaleko Sibenika. O porcie w Zlarinie nie ma co pisać, gdyż nie ma tam nic, nawet z WC jest problem. Dalej mijając twierdzę w Sibeniku popłynęliśmy do Skradinu. Aby dostać się do portu należy wpłynąć na rzekę, która płynie bardzo malowniczym wąwozem. Wiało dość mocno, gdyż przy wiatrach z NE występuje tu zjawisko „dyszy”. Jeśli planujesz postój w tej marinie w sezonie (lipiec, sierpień) lepiej przypłynąć nieco wcześniej, gdyż późnym popołudniem może być problem ze znalezieniem wolnego mooringu. Wieczorem większość załogi wyruszyła zwiedzać wodospady na rzece Krka – każdy kto jest pierwszy raz w tym rejonie powinien je zobaczyć. Wracając ze Skradinu, podpłynęliśmy do kilku hodowli małż i ostryg – w końcu w jednej z nich spotkaliśmy sprzedawcę pływającego motorówką razem z psem. Kupiliśmy u niego małże „mule” i kilka ostryg (7kn/sztukę), a w zamian dodatkowo poczęstowaliśmy go naszą polską wódeczką, podziękowaliśmy za gościnę i popłynęliśmy dalej. Po drodze oczywiście jakaś kotwiczka w zatoce (wyspa Zirje) i na wieczór dopłynęliśmy do mariny Kremik w pobliżu miasteczka Primosten – jednego z ładniejszych miejsc w tej części wybrzeża. Do miasteczka dojechaliśmy busikiem. Primosten słynie głównie z punktu widokowego na szczycie góry, na którym znajduje się kościół i cmentarz. Podziwiając grę świateł odbijających się w wodach zatoki cały wieczór raczyliśmy się zakupioną po drodze rakiją. Drogę z powrotem trzeba było niestety pokonać na piechotę, co przerodziło się w dość ciekawą imprezę. Kolejnego dnia rano postawiliśmy żagle i popłynęliśmy do Trogiru. Wiało bardzo słabo, ale dzięki temu, że płynęliśmy na żaglach, było bardzo cicho i cała załoga spokojnie mogła odespać ciężką noc. Do Trogiru dopłynęliśmy wieczorem. To wspaniałe miasto ma dwa zupełnie inne oblicza w dzień i po zmroku. Korzystając z ostatnich promieni słońca mogliśmy pozwiedzać okoliczne zabytki, a w nocy udaliśmy się tam, gdzie najgłośniej. Widać, że całe miasto codziennie schodzi się do jednej dyskoteki. Oj działo się. Następnego dnia bardzo wcześnie wypłynęliśmy z powrotem na północ. Skierowaliśmy się na pełne morze i dalej na Kornaty – archipelag wspaniałych, górzystych wysp – jeden z Parków Narodowych Chorwacji. Wieczorem wypłynęliśmy z Kornatów na północ, po drodze ćwicząc różne manewry typu „człowiek za burtą” itp. Dość późno dopłynęliśmy do przypominającej rogalik mariny Zminjak, gdzie stanęliśmy na noc na bojce. Wcześnie rano, nie śpiesząc się popłynęliśmy do Sukosanu.
TYP: a3
0 0
Komentarze
Uczestnicy rejsu


TYP: a2