TYP: a1

Rodzinny weekend na Bayliner Cuddy 802

sobota, 11 sierpnia 2012
Arek Rejs
J.W. Ślepsk to jedna z największych stoczni w Polsce, zajmująca się budową jachtów motorowych i żaglowych. Od wielu lat ściśle współpracuje ze światowym potentatem w tej dziedzinie, międzynarodowym koncernem Brunswick Marine, do którego należą między innymi takie marki, jak: Quicksilver, Sea Ray, Bayliner, Meridian... i wiele innych, równie znanych na całym świecie produktów.

Dla wielu może to być zaskakująca wiadomość, ale ogromna część światowej produkcji marek oferowanych przez Brunswick Marine powstaje w polskich stoczniach. Przez lata to właśnie w Ślepsku budowano jachty linii Quicksilver. Obecnie jakość zapewniana przez J.W. Ślepsk i możliwości konstruktorskie wzrosły tak bardzo, że światowy koncern zdecydował się powierzyć Polakom budowę kolejnych łodzi. W stoczni należącej do pana Józefa Wiszniewskiego, poza Quicksilverami i własną linią jachtów żaglowych S-Yachts, powstają motorowe łodzie Sea Ray, Fiskars i Bayliner. W połowie czerwca stocznia udostępniła do testów kilka produkowanych przez siebie modeli. Wśród nich były dwa jachty kabinowe i cztery jednostki otwartopokładowe. Przez ostatnie kilka dni pogoda nas nie rozpieszczała, postanowiłem więc jako pierwszą opisać łódź Bayliner Cuddy 802, która zapewni nie tylko wiele wrażeń, ale także zapewni bezpieczne schronienie w razie niepogody.

Kokpit 802 z powodzeniem może konkurować z kokpitami znacznie większych jednostek

Atrakcje na pokładzie

W Ślepsku produkowane są aktualnie cztery modele Baylinera. Cuddy 802 jest największym Baylinerem budowanym przez stocznię. Jest to jednocześnie największa łódź linii Cuddy z całej oferty amerykańskiego koncernu. Cuddy 802 był trzecią jednostką testowaną tego dnia i po wcześniejszych pływaniach otwartymi bowriderami z ogromną przyjemnością ukryłem się przed chłodnym wiatrem za jej kabiną i między wysokimi burtami. Na łódź najbezpieczniej wchodzi się od rufy przez około półmetrowej szerokości laminatową platformę kąpielową. Z niej, zamykanymi na solidny zamek drzwiczkami po prawej stronie, dostaniesz się do przestronnego kokpitu. Jeżeli jednak łódź stoi dziobem do kei, pozostaje spacer po dziobowym pokładzie i przejście przez uchylaną na lewą burtę centralną szybę owiewki i dalej do kokpitu po kilku wąskich stopniach tuż obok stanowiska sterowania.Dla wprawionego w spacerach po rozkołysanym pokładzie wodniaka takie przejście nie będzie problemem, jednak jeżeli chcesz podróżować z dziećmi lub przyjmujesz na pokład kogoś mniej doświadczonego, polecałbym podjęcie go od strony rufy lub burty. Powierzchnia pokładu dziobowego wprawdzie ma antypoślizgową fakturę, jednak nie ma tam relingów, które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo przy takim przejściu. Są tam jedynie dwa niskie relingi w osi łodzi umieszczone po obu stronach okrągłego świetlika, którym ewentualnie możemy dostać się bezpośrednio do kabiny jachtu. Oczywiście, brak relingów wzdłuż burt nie jest winą budowniczego łodzi czy nawet projektanta, to właściwie wymóg stawiany przez styl łodzi. Wysokie relingi na dziobie zaburzyłyby jej sportowy charakter.

Kokpit sprawia wrażenie, że jej projektant obawiał się, że kolejny umieszczony tam element wyposażenia nagle zajmie tyle miejsca, że pasażerowie nie
będą mieli jak się poruszać po pokładzie. Dzięki temu kokpit 802 może z powodzeniem konkurować z kokpitami znacznie większych jednostek, ale może też trochę razić prostotą wykończenia. Z przodu kokpitu znajdują się dwa regulowane, obracane fotele, na prawej burcie sternika, a na przeciwnej nawigatora. Tuż za fotelem sternika znajduje się coś, co ma służyć jako kambuz. W niewielkim przetłoczeniu znajduje się wykonana z nierdzewnej stali umywalka, a we wnęce pod nią, zapięta ekspanderami przenośna lodówka. Nie ma tam niestety nawet niewielkiego blatu, na którym moglibyśmy pokroić owoce lub przygotować sałatkę. Dużym ułatwieniem byłaby też możliwość przesuwania lodówki. Przy obecnym rozwiązaniu wystarczy, że zapomnimy zapiąć ekspandery i cała zawartość chłodziarki znajdzie się na podłodze kokpitu przy kolejnym większym przechyle. W kokpicie brakuje też podręcznych schowków, chociaż w razie potrzeby za takowe mogą nam posłużyć wszędobylskie, głębokie uchwyty na napoje. Kokpit zamyka szeroka, wygodna kanapa, która opcjonalnie dostępna jest także w wersji w kształcie litery L, sięgająca wtedy ramieniem do lewej burty. W podłodze kokpitu znajdziemy jeszcze bardzo duży schowek na wodne zabawki, a kolejny, równie pokaźnych rozmiarów, znajduje się za rufową kanapą i możemy się do niego łatwo dostać od strony platformy kąpielowej. Klapa tego głębokiego schowka na rufie ma przetłoczenie z niewielkim, otapicerowanym siedziskiem, które jest doskonałym miejscem na zapięcie wakeboardu czy nart wodnych.

Platforma kąpielowa oczywiście wyposażona jest w składaną drabinkę, reling ułatwiający powrót na łódź i prysznic. Kabina mieszkalna również nie zaskakuje bogactwem wyposażenia, ale szerokie, trójkątne łóżko zapewni bardzo wygodny nocleg dla dwóch dorosłych i dziecka. Jeżeli nie planujemy spędzać nocy na jachcie, a podróżujemy z większą grupą znajomych, kabina zapewni także dosyć wygodne schronienie w przypadku nagłego deszczu. Wystarczy tylko zdemontować centralną część łóżka i otrzymujemy wygodną gościnną kanapę w kształcie litery V. Na prawej burcie, tuż przy wejściu do kabiny, znajduje się też sprytnie ukryta pod kawowym stolikiem chemiczna toaleta. Cała kabina wykończona jest jasną, beżową tapicerką, a dopływ naturalnego światła zapewnia duży świetlik w suficie pomieszczenia.
(...)


TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 May

23 maja 1940 ORP Orzeł wyrusza ze szkockiego portu Rosyth na swój ostatni patrol. Okręt zaginął na Morzu Północnym i do dzisiaj nie udało się go odnaleźć. ORP Orzeł był nowoczesnym torpedowym okrętem podwodnym zbudowanym przy udziale polskich specjalistó
czwartek, 23 maja 1940
Zginął Kapitan Zbigniew Werpechowski; wypłynął w swój ostatni rejs na s/y "Wanda", w czasie trudnych warunków pogodowych, na Głębi Bornholmskiej wypadł za burtę, a poszukiwania nie przyniosły rezultatu.
piątek, 23 maja 1975
Z afrykańskiego portu Safi wystartowała trzcinowa tratwa "Ra" pod dowództwem Thora Heyerdahla z zamiarem przepłyniecia Atlantyku, w celu potwierdzenia tezy, że na takich łodziach możliwa była migracja ludów w dawnych czasach. Niestety załoga musiała opuśc
piątek, 23 maja 1969
Do II Transatlantyckich Regat Samotnych Żeglarzy wystartowało 15 zawodników. Regaty wygrał Eric Tabarly na s/y "Pen Duick II" (czas zwycięzcy to 27 dni, 3 godziny i 56 minut).
sobota, 23 maja 1964
"Team New Zealand" wygrywa z "Desdafio Espanol" piąty wyścig w półfinale Louis Vuitton Cup w Walencji i awansuje do finału rywalizacji.
środa, 23 maja 2007
Statek szkolny "Lwów" wyrusza z Gdańska w pierwszy oceaniczny rejs.
środa, 23 maja 1923
Na Madagaskarze ginie Maurycy Beniowski, polski żołnierz i żeglarz; zesłany na Kamczatkę uprowadził statek żeglując na południe Azji, skąd w imieniu Francji dokonuje podboju Madagaskaru i zostaje jego władcą. Zmuszony do powrotu do Europy, następnie wyjec
wtorek, 23 maja 1786