TYP: a1

Szkolenia motorowodne

niedziela, 23 października 2011
Krzysztof Mika
szkolenia motorowodne patenty
Do pływania barką czy houseboatem nie są potrzebne uprawnienia. Jednak warto wiedzieć więcej i zrobić choć podstawowy kurs, by bezpiecznie czuć się na wodzie.
W ostatnich latach przez polskie środowiska żeglarskie przetoczyła się fala dyskusji kwestionujących obowiązujący system stopni żeglarskich i motorowodnych.


Krytykowano samą zasadę konieczności posiadania stopni, tłumacząc to stosunkowo małym zagrożeniem w porównaniu do ruchu drogowego i powołując się na kraje, w których do uprawiania sportów wodnych stopni nie potrzeba. Pierwszy argument jest, delikatnie mówiąc, nie do końca prawdziwy, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę osób uprawiających sporty wodne (niewielką w porównaniu z liczbą osób uczestniczących w ruchu drogowym) i liczbę godzin spędzonych w samochodzie oraz na wodzie. Kiedyś robiłem takie porównanie i okazywało się, że wcale woda taka bezpieczna nie jest... Co więcej, prędkości na wodzie coraz większe, tłok też i ewentualne koszty napraw coraz wyższe... Również nie do końca prawdziwy jest argument o „bezpatenciu” w różnych krajach, głównie anglosaskich i skandynawskich.

Mity o stopniach

Owszem, można tam żeglować bez żadnych papierów, ale... bez odpowiednich uprawnień nie poprowadzicie rejsu czarterowego, czy też nie wynajmiecie łódki klubowej albo należącej do jakiejś organizacji społecznej. I jeszcze jedna uwaga – narody morskie uczyły się żeglować rodzinnie i pokoleniowo: umiejętności ojciec przekazywał synowi, i tak dalej. W Szwecji prawie każda rodzina ma jakieś pływadło, więc uczenie następuje w sposób naturalny. W Polsce sytuacja jest diametralnie inna: masowe żeglarstwo to zjawisko obecne u nas od mniej więcej 25 lat i pewne zachowania czy postawy znikąd wziąć się nie mogły, zatem szkolenia i egzaminy na stopnie odegrały pozytywną rolę, tworząc zręby kultury żeglarskiej. Pewnym dodatkowym smaczkiem jest to, że zdobycie określonego stopnia daje pewne poczucie elitarności – bardzo dobrze, niech ten masowy ruch zachowa choć resztki uroku sportu dżentelmenów.
szkolenia motorowodne patenty
Duża prędkość, duża szkoda – mała prędkość, mała szkoda.


Wróćmy jeszcze do Anglosasów i Skandynawów: bardzo rygorystycznie przestrzegane są kwestie odpowiedniej konstrukcji i wyposażenia sportowych jednostek pływających, szczególnie wyposażenia łącznościowego i bezpieczeństwa. Równie skrupulatni są ubezpieczyciele przy wyliczaniu wysokości składki, a jeżeli – nie daj Bóg – będzie miał miejsce wypadek, i to ze skutkiem śmiertelnym, to sądy zadbają już o to, żeby dojść do prawdy i stwierdzić, czy nie miały miejsca jakieś zaniedbania. Poza tym, np. w Anglii, bardzo intensywnie propagowane jest zdobywanie stopni żeglarskich poprzez odpowiedni system szkoleń, w tym motorowodnych i bardzo liczne wydawnictwa. Zajmuje się tym RYA, czyli Royal Yachting Association.

Idea stopni żeglarskich została wzięta z żeglugi profesjonalnej i podobnie jak tam, stopień i uprawnienia zależą od wielkości, akwenu pływania, przeznaczenia i mocy maszyn jednostek, którymi ktoś taki stopień posiadający będzie dowodził. Używając kolejny raz porównania z ruchem drogowym: inne są wymagania dla motocyklisty i inne dla kierowcy TIR-a, choć obaj muszą znać podstawowe przepisy. Tu od razu uwaga: autor niniejszego artykułu, żeglujący od ponad 40 lat, nie jest zwolennikiem „bezpatencia” i co więcej uważa, że każdy wodniak, nawet taki, który prowadzi jednostkę niewymagającą uprawnień, musi znać podstawowe zasady bezpiecznego pływania. Pieszy i rowerzysta też je musi znać i tu nikt nie ma wątpliwości.

Tak na marginesie: większość osób postulujących liberalizację zdobyła swoje uprawnienia w zamierzchłych, koszmarnych czasach „starych” stopni, więc dla nich większość problemów związanych z uprawianiem żeglarstwa nie istnieje. Są już nauczeni.

Motorowodne ważniejsze od żeglarskich

Pozwolę sobie teraz sformułować tezę, która zapewne dla wielu osób będzie kontrowersyjna: stopnie motorowodne i właściwe szkolenie w tym zakresie jest ważniejsze od szkolenia żeglarskiego! Koledzy żeglarze zapewne obruszą się i spluną ze wstrętem, ale proszę wziąć pod uwagę następujące argumenty:
  • motorówek jest coraz więcej i są coraz szybsze, więc stwarzają coraz większe zagrożenie,
  • pojawiły się masowo na polskich wodach skutery – są jak motocykle – wszędzie,
  • coraz więcej motorówek (jachtów motorowych) pływa po morzu,
  • coraz więcej motorówek holuje różne wynalazki,
  • duży jest procent pływających po alkoholu i narkotykach,
  • jacht motorowy ma znacznie mniejszą „przeżywalność” i dzielność morską niż prawidłowo skonstruowana łódź żaglowa.
Można przypuszczać, że za kilka lat (jeśli już teraz tak nie jest) będzie więcej motorówek niż żaglówek – to zjawisko typowe dla szybko bogacących się społeczeństw. A zatem, jak powiedziałem, od odpowiedniego poziomu szkolenia i wychowania motorowodniaków (podkreślam to bardzo mocno) zależy bezpieczeństwo na wodzie – wszystko w rękach PZMWiNW (Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego). Przyjrzyjmy się teraz szkoleniu na podstawowy stopień – Sternika Motorowodnego.

Przede wszystkim bezpieczeństwo

Podstawowa uwaga, która może wydać się niektórym kontrowersyjna, to kwestia rozłożenia akcentów: większy nacisk powinien być położony na kwestie szeroko rozumianego bezpieczeństwa oraz etyki i etykiety oraz ekologii. Tymczasem ta część szkolenia według zebranych przeze mnie informacji zajmuje zaledwie ok. 2 godzin i w gruncie rzeczy polega na pokazaniu, jak zakłada się pas ratunkowy, a wyjęcie człowieka z wody odbywa się przy pomocy koła wyrzuconego za burtę, co z wyjmowaniem „prawdziwego” ma niewiele albo nic wspólnego. Niektóre organizacje szkolące rozbudowują zajęcia z pierwszej pomocy, z użyciem fantomów i prawidłowo prowadzonej resuscytacji. Brak jest informacji np. na temat wyposażenia apteczki i celowości posiadania rurki do sztucznego oddychania. Kto dokonywał takiego zabiegu na prawdziwym człowieku, wie, jak bardzo jest to obrzydliwe i jak taka rurka ułatwia sytuację... Pierwszy stopień motorowodny pozwala pływać po wodach morskich w odległości 2 Mm. Jest to najbardziej niebezpieczny akwen, bo:

Oferta jachtów motorowodnych co roku rośnie. Aby kierować taką łodzią motorową trzeba mieć odpowiednie uprawnienia / zdjęcia: www.magdalena-lasocka.com

  • bliskość brzegu,
  • przybój,
  • ruch statków,
  • sieci,
  • kąpiący się,
  • pływające „drobnoustroje”.
Zatem przydałoby się trochę więcej wiedzy na temat nawigacji i np. żeglowania w trudnych warunkach. Motorówki nie lubią fali! Takie podejście, nie dziwi – kursy są bardzo krótkie, mają charakter sesji weekendowych, trudno zatem oczekiwać bardziej dogłębnego traktowania tematu. Również brakuje (moim zdaniem) wiedzy praktycznej na temat obsługi silników i podstawowych mechanizmów – a to drogie rzeczy i bywają zawodne. To kilka uwag, wynikających z praktyki i własnych obserwacji. Manewrowanie w porcie jest mniej ważne od prawidłowo założonej kamizelki ratunkowej – w pierwszym przypadku można obetrzeć burtę, a w drugim... lepiej nie mówić.

Ten artykuł, mam nadzieję, zapoczątkuje dyskusję na temat szkoleń motorowodnych, a może i żeglarskich, i zasad konstruowania programów nauczania. Uwagi krytyczne wynikają z sympatii, a nie z chęci wywracania wszystkiego do góry nogami i krytykowania działań PZMiNW. Może są firmy, które mają bardziej rozbudowany program szkoleniowy, a może Związek myśli o zmianie wymagań, może ma zalecenia od prowadzących kursy?

Zapraszamy do dyskusji.

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 27 kwietnia

Na "Down Star" zakończył rejs dookoła świata George Fairle.
wtorek, 27 kwietnia 1965
Odbył się w Warszawie Zjazd Delegatów YKP; zjazdowi przewodniczył Ludwik Szwykowski, jeden z założycieli YKP. Na zjeździe wybrano nowy zarząd z prezesem Bronisławem Barylskim na czele.
niedziela, 27 kwietnia 1947
W Warszawie umiera Antoni Dobrowolski (urodzony w 1872 r.) profesor, geograf, uczestnik wyprawy arktycznej na belgijskim żaglowcu "Belgica", przyczynił się do powstania pierwszej polskiej stacji artycznej na Wyspie Niedźwiedziej.
wtorek, 27 kwietnia 1954
Urodził się Samuel Morse, twórca alfabetu Morse'a.
środa, 27 kwietnia 1791
Na Filipinach w walce z tubylcami ginie Ferdynand Magellan.
sobota, 27 kwietnia 1521