TYP: a1

Zagadka: czy piorun jest kobietą?

czwartek, 14 września 2017
Anna Ciężadło

Trzeba przyznać, że brać żeglarska okazała się niezwykle pomocna w kwestii rozwiązywania zagadki chlumkotu. Uprzejmie dziękujemy - jesteście wielcy. Postanowiliśmy zatem pójść za ciosem i poprosić Was o rozwikłanie kolejnego dręczącego nas zagadnienia. Tym razem nie chodzi jednak o podejrzane dźwięki, ale o… brak logiki, jakim wykazują się pioruny (a może błyskawice - wszak nieprzewidywalność to chyba jednak babska cecha ).

[t][/t] [s]Fot. Wikipedia[/s]

Rzecz jasna, na świecie istnieje całkiem pokaźna ilość zjawisk, wydających się przeczyć zdrowemu rozsądkowi oraz logice: kromka chleba spada zawsze masłem w dół, zawodowe awanse spotykają w pierwszej kolejności na tych najmniej kumatych i tak dalej. Rozwikłanie tych kwestii pozostawmy jednak szczurom lądowym i skupmy się na temacie jak najbardziej związanym z wodą, a mianowicie: dlaczego piorun, zamiast uderzyć w sterczący na środku jeziora maszt, trafia w drzewa na brzegu?

 

Opis sytuacji

Na początek sprecyzujmy, o jakiej sytuacji mówimy: otóż, mamy akwen, zrobiony z wody (czyli dobrego przewodnika), a na nim łódkę, której maszt wystaje na kilkanaście metrów w górę i w dodatku zrobiony jest z metalu (czyli z jeszcze lepszego przewodnika). Co więcej, łódeczka posiada instalację odgromową, która co prawda chroni załogę, ale tak naprawdę to głównie ściąga pioruny. Nad tym wszystkim unosi się groźny cumulonimbus, z którego lada chwila wystrzeli piorun. W co powinien trafić?

Logika i wiedza ze szkoły sugeruje, że w najwyższy punkt. Czyli w maszt łódki; dlaczego zatem zwykle NIE trafia? Coś nie tak z celownikiem? Nasze pomysły, będące efektem - nomen omen - burzy mózgów, przedstawiamy poniżej. A może macie własne? Chętnie przeczytamy (i może przy okazji czegoś się nauczymy…). Pomożecie? Znowu.

 

Pomysł 1

Jak wiemy, prąd jest leniwym oportunistą i zawsze wybiera taką drogę, na której napotyka najmniejszy opór materii. Popłynie zatem drogą najłatwiejszą - ale niekoniecznie najkrótszą. A to jest różnica.

Drzewo na brzegu ma w sobie więcej wilgoci, niż otaczające je powietrze (wiecie, soki i te sprawy), dzięki czemu stawia ładunkom elektrycznym mniejszy od powietrza opór. Skutkiem tego, piorun „wybierze” łatwiejszą opcję i uderzy w drzewo na brzegu (niekoniecznie samotne i niekoniecznie rosnące tuż pod chmurą), a nie w łódkę, do której musiałby przedzierać się przez bardziej oporne środowisko.

 

Pomysł 2

Ludzkość dawno już wpadła na pomysł, że energię pioruna warto by wykorzystać do celów innych niż destrukcja. Sęk w tym, że nigdy nie wiadomo, gdzie piorun uderzy - a próby przekonywania go, by był uprzejmy walnąć w określony punkt, jakoś nie przynoszą rezultatu. Czy to dlatego, że pioruny są złośliwe? Cóż, może i są - teoria numer dwa zakłada jednak zupełnie coś innego.

Otóż powietrze, to - jak wiemy - mieszanina gazów. Niestety, nie zawsze idealnie rozmieszana. Wynika stąd, że mogą pojawiać się w nim kanały, w których opór chwilowo będzie znacznie mniejszy, niż w innych miejscach. To by tłumaczyło, dlaczego piorun nie biegnie po linii prostej, ale robi malownicze zygzaczki. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego te kanały miałyby tworzyć się akurat na brzegu?

 

Pomysł 3

Kolejna z naszych teorii opiera się o fakt, że pioruny lubią różnice potencjałów. Innymi słowy, jeśli zgromadzimy w jednym miejscu więcej ładunków, niż w innym, to stwarzamy idealne warunki dla przeskoczenia iskry. Albo pioruna. To właśnie dlatego zaleca się, żeby podczas burzy przykucnąć, ale ze stopami położonymi możliwie blisko siebie. Ewentualnie iść małymi kroczkami. I dlatego prąd nie razi ptaków, siedzących na przewodzie z prądem - ale jeśli by takie ptaszysko nieopatrznie dotknęło drugiego przewodu, zostaną z niego co najwyżej smętne piórka.

Co to ma wspólnego z uderzaniem piorunów w brzeg? Otóż, powierzchnia wody, nawet takiej falującej, jest w miarę jednorodna. Natomiast obiekty na brzegu - to zupełnie inna bajka. Istnieje przecież coś takiego, jak elektryczność statyczna, a jej ładunki lubią gromadzić się na wystających częściach - i różnica potencjałów gotowa. Ponieważ na brzegu jest sporo obiektów i wiele z nich ma różne fajne, szpiczaste zakończenia, jak choćby gałęzie czy liście, piorun czuje się zaproszony by uderzyć właśnie tam.

 

Pomysł 4

Od razu uprzedzamy, że teraz będzie „tendencyjnie”. Ostatnia z naszych teorii zakłada, że piorun to żywioł - tak samo, jak kobieta. I jest równie nieprzewidywalny. A dlaczego uderza tu, a nie gdzie indziej?

Domyśl się. (Tak, to na końcu, to była słynna kropka nienawiści )

 

 

 

 

Tagi: burza, piorun, maszt
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 27 kwietnia

Na "Down Star" zakończył rejs dookoła świata George Fairle.
wtorek, 27 kwietnia 1965
Odbył się w Warszawie Zjazd Delegatów YKP; zjazdowi przewodniczył Ludwik Szwykowski, jeden z założycieli YKP. Na zjeździe wybrano nowy zarząd z prezesem Bronisławem Barylskim na czele.
niedziela, 27 kwietnia 1947
W Warszawie umiera Antoni Dobrowolski (urodzony w 1872 r.) profesor, geograf, uczestnik wyprawy arktycznej na belgijskim żaglowcu "Belgica", przyczynił się do powstania pierwszej polskiej stacji artycznej na Wyspie Niedźwiedziej.
wtorek, 27 kwietnia 1954
Urodził się Samuel Morse, twórca alfabetu Morse'a.
środa, 27 kwietnia 1791
Na Filipinach w walce z tubylcami ginie Ferdynand Magellan.
sobota, 27 kwietnia 1521