TYP: a1

Orfeusz w Hadesie

poniedziałek, 25 lutego 2019
Z mediów/Business Insider

Eksploracja oceanicznego dna okazuje się być znacznie trudniejsza niż wyprawy w kosmos. A przynajmniej było tam mniej ludzi niż w kosmicznych przestworzach. Szczególnie tajemnicza jest strefa hadal, znajdująca się poniżej 6000 metrów a projekt jej zbadania przygotowała właśnie instytucja znana głównie dzięki odkrywaniu kosmosu, czyli NASA.

 


Nazwa hadal pochodzi od Hadesa, boga podziemnego świata zmarłych w mitologii greckiej. I do Hadesa ma nawiązywać nazwa nowego projektu odkrywczego – Orfeusz. Jak pamiętamy, to właśnie Orfeusz udał się do władców podziemnego świata prosząc o oddanie mu ukochanej żony. A co ważniejsze – z misji tej Orfeusz wrócił żywy.


Projekt o wartości 1,2 mln dolarów jest kooperacją NASA z Instytutem Oceanograficznym w Woods Hole (Woods Hole Oceanographic Institution, WHOI) – pieniądze pochodzą z prywatnych środków (fundatorami są m. in. OceanX i Bloomberg Philanthropies), a celem projektu ma być zaprojektowanie i zbudowanie nowego robota, który zbada strefę hadal. Robota nazwano właśnie Orfeuszem. 


– Strefa pozostaje niemal całkowicie niezbadana. To bardzo nieprzyjazne do eksploracji środowisko – mówi John Leichty, inżynier z NASA, który pomagał projektować Orfeusza. – Ale żyje tam mnóstwo stworzeń – dodaje.
Naukowcy marzą o tym, żeby Orfeusz udał się na dno oceanu i porobił tam mnóstwo zdjęć, które pomogą nam poszerzyć nieco wiedzę o tych wodach. Jednak może być to trudne.  Uczeni z WHOI próbowali tego już w 2014 roku z maszyną Nereus, jednak stracili z nią kontakt, gdy łódź zeszła na głębokość ok. 9,5 kilometra. Dlatego tym razem pomagają im inżynierowie NASA a Orfeusz ma być takiej konstrukcji, żeby w przyszłości można go było wysłać w kosmos, by zbadał oceany na innych ciałach niebieskich. Orfeusz ma wymiary podobne do typowego grilla i waży ok. 270 kilogramów. 


Zespół przeprowadził pierwszy test urządzenia – bez liny i z autonomicznym sterowaniem – we wrześniu 2018 roku, niedaleko Zatoki Cape Cod. Robot zanurzył się na 176 metrów. Podczas zejścia kamery Orfeusza uchwyciły "przypominające kraby" i "walcowate" stworzenia. Zespół WHOI połączył też 40 zdjęć z dna morza i stworzył trójwymiarową mozaikę. Jednak do strefy hadal wciąż było podczas tej pierwszej wycieczki daleko. Do takich eskapad Orfeusz musi się bardziej przygotować.  Trzeba poprawić autonomię maszyny, która musi być w stanie przeprowadzać samodzielnie skomplikowane misje. Orfeusza wyposażono w cztery kamery podobne do GoPro z oświetleniem. Pomagają maszynie nawigować w trudnej scenerii i uchwycić wszystko na nagraniach. A ponieważ przesył informacji z powierzchni na dno morza może trwać dłużej niż w przypadku komunikacji z Księżycem,  Orfeusz musi być całkowicie autonomiczny. Samodzielnie decydować będzie, kiedy się wynurzyć – zrzuca wtedy kilka odważników na dno. Gdyby coś miało pójść nie tak, odważniki odłączą się od maszyny i powinna ona wrócić na powierzchnię. Dodatkowo Orfeusza wyposażono w czujniki metanu, siarkowodoru i helu – to składniki bardzo „lubiane” przez niektóre organizmy, np. małże, krewetki czy ślimaki. 


W strefie hadal występuje ekstremalne ciśnienie. I to właśnie spowodowało, że projektem zainteresowała się - ciśnienie na dnie ziemskich oceanów może być zbliżone do ciśnienia na wodnym księżycu Jowisza, czyli Europie. To jedno z miejsc, w których mogło rozwinąć się życie. A zanim misja na Europę będzie możliwa, naukowcy muszą dowiedzieć się, jak rozpoznawać i obserwować formy życia, które mogą przetrwać w takich warunkach. 
Z czasem do Orfeusza miałoby dołączyć więcej podobnych maszyn – uczeni z WHOI planują ich docelowo 20. 

 

Tagi: głębiny, NASA, robot, Orfeusz
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 29 marca

S/y "Stary" z załogą Śląskiego Yacht Clubu pod dowództwem Jacka Wacławskiego opłynął Przylądek Horn; w trakcie rejsu "Stary" m.in. odwiedził Stację im. Henryka Arctowskiego.
sobota, 29 marca 2003
S/y "Asterias" pod dowództwem kapitana Marka Sobieskiego opłynął Przylądek Horn.
wtorek, 29 marca 1988