TYP: a1

Żeglarz kontra posucha

poniedziałek, 29 stycznia 2018
Hanka Ciężadło

Żeglarze z natury nie są ludźmi przesadnie ostrożnymi. Inaczej w ogóle nie porywaliby się z łódeczką na groźne morze, ale siedzieliby grzecznie w fotelu, zajadali bezglutenowe, organiczne posiłki i oglądali powtórki seriali. 

Ciekawe życie sprawia jednak, że okazjonalnie możemy znaleźć się w zupełnie nieciekawej sytuacji; na przykład wylądować na bezludnej wyspie (albo na bezludnej tratwie), i to bez kropli wody. Nie wspominając już o smartfonie, dzięki któremu moglibyśmy wezwać pomoc, albo przynajmniej zapytać Wujka Google, jak mamy sobie poradzić w zaistniałej sytuacji.

Dlatego też warto wiedzieć bez jego wskazówek, jak zrobić odsalarkę wody morskiej, i to z rzeczy, które możemy znaleźć w kieszeni; albo nawet na lekko zaśmieconej plaży: w końcu kto powiedział, że na rzeczonej wyspie jesteśmy pierwszymi rozbitkami?

 

Odsalarka DIY

Dobra wiadomość jest taka, że wykonanie odsalarki wcale nie jest trudne i nie powinno nas przerosnąć, nawet jeśli jesteśmy totalnymi antytalentami w dziedzinie inżynierii. Co więcej, tak się szczęśliwie składa, że im bardziej upał będzie nam dokuczał, tym skuteczniej i prężniej będzie działać nasz sprytny system. Fajnie, co?

 

Aby go wykonać, będziemy potrzebowali:

  • wody słonej (z nią akurat nie powinno być kłopotu)
  • naczynia, np. miski, garnka, połówki kokosa, kapelusza, buta, nocnika…
  • mniejszego naczynka (albo nawet łyżki lub muszli)
  • kawałka folii, reklamówki, dużego liścia, bądź innego, w miarę nieprzepuszczającego wody materiału (sztormiak?)
  • czegoś, co przymocuje folię do naczynia: liny, sznurówki, gumy z majtek, itp.
  • małego przedmiotu, który będzie robił za obciążnik: kamyczka, klucza, muszelki…
  • czasu - ale skoro dryfujemy na tratwie albo siedzimy na wyspie, to prawdopodobnie czasu mamy aż za dużo.

 

Metodyka działań

Procedura pozyskania wody słodkiej ze słonej nie jest szczególnie skomplikowana, bowiem obejmuje zaledwie cztery kroki. Po ich wykonaniu pozostaje nam usiąść i cierpliwie poczekać, aż siły przyrody zrobią wszystko za nas.

Krok 1 - nabieramy niewielką ilość słonej wody do większego naczynia;

Krok 2 - wewnątrz naczynia z wodą umieszczamy mniejsze naczynie;

Krok 3 - większe naczynie przykrywamy możliwie szczelnie nieprzepuszczalnym dla wody materiałem i mocujemy go za pomocą liny lub jej zamiennika;

Krok 4 - na środku rzeczonego materiału kładziemy obciążnik i czekamy cierpliwie, aż w mniejszym naczyniu zgromadzi się słodka woda.

 

Dlaczego to działa?

Zasadę działania tego systemu ludzie odkryli już całe wieki temu - sęk w tym, że wówczas chodziło im o pozyskanie nie wody, ale soli. Wszystko opiera się jednak o wyizolowanie chlorku sodu za pomocą temperatury: parująca woda skropli się na folii, zaś sól zostanie na dnie większego naczynia. Dzięki obciążnikowi, słodka woda będzie się zbierać w najniżej położonym fragmencie folii, a następnie kapać do mniejszego naczynka.

Jak wydajny jest ten system? Cóż, prawdę powiedziawszy, szału nie ma. W ciągu kilku godzin uda nam się zdobyć zapewne kilkadziesiąt mililitrów wody (czyli tak ze dwa łyki), chociaż wiele zależy tu od szczegółów takich, jak temperatura, nasłonecznienie, kolor naczynia oraz folii, itp.

Tego typu konstrukcja nie zaspokoi zatem naszych potrzeb w stu, ani nawet w pięćdziesięciu procentach. Ale faktem jest, że lepiej mieć 50 ml wody dziennie, niż nie mieć jej wcale. Zresztą, takich konstrukcji możemy wykonać kilka (o ile tylko nie zabraknie nam materiałów ani inwencji do ich wykonania) - a wtedy jedyne, czego będzie nam potrzeba, to wysoka szklanka, gustowna słomka oraz listek mięty ;)

 

 

Tagi: odsalarka, rozbitek, woda
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 19 kwietnia

W Warszawie odbywa się prezentacja projektu udziału Jarosława Kaczorowskiego w regatach mini Transat.
środa, 19 kwietnia 2006
Henry de Voogt otrzymuje paszport na rejs z Vlissingen do Londynu "w małej, samotnej łodzi, zupełnie samodzielnie, jedynie z pomocą Opatrzności Bożej".
czwartek, 19 kwietnia 1601