TYP: a1

Szkoleniowo - turystyczny

Szkoleniowo - turystyczny
Jacht BAVARIA 47, s/y AGGELIKI
Rodzaj rejsuTurystyczny
Kapitan / skipperJerzy Prószyński
Liczba uczestników10
RegionMorze Egejskie
TrasaAteny - Adanas - Vikadha - Ios - Katapoli - Naxos - Ermoypolis - Tinos - Loutra - Hydra - Aegina - Ateny
Załoga składała się z samych szczurów lądowych w tym 2 żeglarzy szuwarowych. Jako organizator i partycypujący w kosztach po równo ze wszystkimi przedstawiłem trasę i została zaakceptowana. Zaliczyliśmy 10 wysp w tym Milos i Santorini, najdalej na wschód zaliczyliśmy Amorgos. Po przejęciu jachtu w sobotę (wbrew ustaleniom odebrałem go ok. 1700), o 2000 wyszliśmy w morze w kierunku Milos wiatr był słabiutki z SW płynęliśmy więc na silniku, ale to pozwoliło mi przeszkolić ludzi w podstawowych sprawach i wyłowić utrzymujących jakoś zadany kurs. Korzystałem z programu C Map (na jachcie są 2 plotery ale dla mnie mają za małe ekrany, ekran laptopa to co innego. Na Milos byliśmy po 17 godz., spałem może 2x15 min, takie15 min. snu to jednak dużo i pozwala bez problemu wrócić do zajęć. Towarzystwo mimo że dorosłe pozbawione było wyobraźni przestrzennej, wydawało im się że z wyspy na wyspę przepływa się w ciągu 1 – 2godz. i było nastawione bardzo wycieczkowo. Ilość odwiedzonych portów ograniczyła dalsze eskapady, jedynie na Santorini wynajęliśmy 2 gaziki na 1 dobę i dokładnie wszystko zwiedziliśmy. Byłem już kiedyś na tej wyspie i wtedy w Tirze zacumowaliśmy pomiędzy betonową boją a nabrzeżem. Tym razem gdy próbowałem to zrobić podpłynął do nas plot obsługujący potężne wycieczkowce i zażądał 46€. Popłynąłem więc do Vlihady 15€ z mediami. W czasie rejsu mieliśmy 2 dni wiatru po 7o B niewiele jachtów wyszło w morze, moja załoga chciała wracać promem i zostawić łódkę na miejscu, dopiero perswazja że dopiero przy takiej sile zaczyna się żeglować i wspomnienie o kosztach przeprowadzenia jachtu do portu macierzystego spowodowały że popłynęliśmy dalej. Jak powiedzieli później mój spokój spowodował że uwierzyli że można płynąć. Dla świętego spokoju i ich bezpieczeństwa zrefowałem żagle i nurzając burtą w fali zrealizowaliśmy plan. Jacht okazał się bardziej socjalny niż wynikało to z opisu (3 łazienki, a nie 2 – całe szczęście bo było 5 kobiet, które przez pół dnia się kąpały, a następne pół nacierały różnymi mazidłami. Przednie kabiny miały po 3 koje i problem ulokowania załogi sam się rozwiązał, reasumując jacht był porządnie wyposażony. Mankamenty – tych nigdy nie brakuje, wymienię tylko kilka: brak miejsca na zaształowanie swoich rzeczy – moje leżały w worku na podłodze lub na koi, za mała pojemność zbiorników na wodę, źle funkcjonująca kotwica – potrzeba obsługi przez 2 osoby – zbierany łańcuch źle zsypywał się do za małej komory kotwicznej i powodował spadanie łańcucha z kołowrotu i wysypywanie się całości do morza. Stąd potrzebny drugi człowiek do wygarniania, rozkładania łańcucha na wolnej przestrzeni, szot grota był za krótki o ok. 4 m tak że bloczka na bomie szedł od razu do knagi przelotowej przy kabestanie – brak możliwości całkowitego wypuszczenia bomu przy fordewindzie
(pomagało trochę przesunięcie wózka szotowego), no ale to moja wina że tego nie zauważyłem (gdy po powrocie poinformowałem o tym serwismena , okazuje się właściciela jachtu, natychmiast go wymienił). Ludzie podsumowali że mimo, że oczekiwali czegoś trochę innego, to była to świetna przygoda dla niektórych życia i że chętnie by się wybrali w kolejną.

TYP: a3
0 0
Komentarze
Uczestnicy rejsu


TYP: a2