TYP: a1

Chorwacja 2010 - www.antsails.studio-ant.pl

Chorwacja 2010 - www.antsails.studio-ant.pl
Jacht „Dispet” Bawaria 44 z 2002 roku w przyzwoitym stanie, całkowicie sprawna, odpowiednio wyposażona. 4 kabiny 2 osobowe + 1 miejsce w mesie, dwa kingstony z prysznicami, w pełni wyposażony kambuz.
Rodzaj rejsuTurystyczny
Kapitan / skipper
Liczba uczestników8
RegionMorze Adriatyckie
TrasaSutomiscica – Skradin – Wodospady Krka – Sibenik – Prvic Luka – Zlarin – Primosten – Trogir – Split – Palmizana – Hvar – Vis – Bisevo – Komiza – Kornaty – Dugi Otok – Brbinj –Veli/Mali Lagan – Preko – Zadar – Sutomiscica
Zapraszamy do przeczytania Relacji

Na poczaek śluby

Jadąc samochodami z Polski zatrzymaliśmy się na jedną noc w Zagrzebiu, gdyż dwie pary postanowiły wziąć ślub w Konsulacie Polski w stolicy Chorwacji. Zagrzeb bardzo ładny - warto zwiedzić wysoko położone stare miasto, z którego rozpościera się śliczna panorama. O tej porze roku rześko od 7 do 19˚C, ale słonecznie. Pełni obaw o pogodę pojechaliśmy do Zadaru „zwiedzając” na szybko po drodze Plitvicka Jezera – polecamy, należy zarezerwować ok. 8 godzin na całą trasę w spokojnym tempie z przystankami. Im bliżej morza, niżej tym coraz cieplej. Przeprawa promem Zadar-Preko 18HRK/osobę + 105HRK/auto. Marina Sutomiscica - bardzo dobrze zorganizowana, czysta i nowoczesna, przestronna, całkiem spora – naprawdę polecamy. Koszty marin od 360 HRK za Bawarię 44, boje,kotwica czasem za darmo, czasem 70-100 HRK.

W drodze do Krka

Pierwsze noce i poranki deszczowe, a na czas zwiedzania przejaśnienia i słońce – aura bardzo nam sprzyjała. Na początek dla nowicjuszy powiało 2-7kn, więc silnik, ale i tak w planie było płynięcie rzeką do wodospadów Krka. Jeżeli ktoś tam nie był to punkt obowiązkowy. Polecamy też zapuścić się w mniej turystyczne miejsca Skradinu – bardzo urocza mała miejscowość oraz obowiązkowo zwiedzić Sibenik u ujścia rzeki. Zdjęcia z Fortu na górze na panoramę miasta i morze z ujściem rzeki – super. Jako ciekawostkę można zwiedzić fort na wodzie w ujściu rzeki. Po drodze mija się liczne tunele w skałach służące jako kryjówka dla łodzi wojskowych, większość „zabezpieczona” przed wchodzeniem. Jeśli ktoś chce, może tam wpłynąć na pontonie – my nie próbowaliśmy. Na rzece liczne hodowle muli, można zakupić jeszcze żywe owoce morza. U nas efekt był taki, że jedna osoba dojadała mule na zimno, gdy już dawno ostygły i przypłaciła to całonocnym hołdem dla Neptuna z każdej strony. Niemniej mule pyszne, przepisów mnóstwo.

Środkowa Dalmacja

Zatrzymaliśmy się w Plvic Luka na ćwiczenia, każdy chętny mógł wyczuć jacht, potrenować podejścia, odejścia itp. Następnego dnia złapał nas wiatr w porywach do 40 kn. Połowę dnia byliśmy zmuszeni do zwiedzania wyspy, a gdy przycichło nieco wypłynęliśmy obierając za cel zupełnie bliski Zlarin. Okazało się, że jako nowicjusze dajemy radę, więc ze Zlarina wypłynęliśmy poćwiczyć podejście do człowieka i inne manewry na żaglach w „trudnych” warunkach. Było świetnie, mega zabawa, dużo radości. W nocy trochę rzucało jachtem, niektórzy mało spali, niektórzy wręcz przeciwnie, jak dzieci w kołysce. Do Trogiru dopłynęliśmy dnia następnego, nie chcieliśmy ryzykować wypłynięcia z pomiędzy wysp w takich warunkach, tym bardziej, że wiało „w twarz”. Po drodze zahaczyliśmy Primosten, a z Trogiru pojechaliśmy do Splitu autobusem dla odmiany. Split nocą pełen ludzi, cały czas coś się dzieje. Zabytki prześliczne, przy nabrzeżu mega jachty, miasto zrobiło na nas duże wrażenie. Po powrocie ze Splitu - jednym z ostatnich autobusów, po krótkiej nocy poszliśmy na poranne zwiedzanie Trogiu i zakupy. Trogir zdecydowanie mniejszy, ale bardzo uroczy. Podnieśliśmy kotwicę i pognaliśmy do Palmizany na Piekielnych Wyspach. Przeurocze miejsce, wyspy bardzo zielone, świetnie kontrastują z błękitem wody w płytkich zatokach, których tu nie brakuje i pełno ryb. Nurkowanie obowiązkowe. Marina bardzo przyjemna, ale jedna z droższych 500 HRK za Bawarię 44. Kolejnego dnia 3 godzinny wypad do prześlicznego Hvaru, niezapomniany widok z fortu na Piekielne Wyspy skąpane w słońcu. Wejście 20 HRK od osoby, ale naprawdę warto usiąść na hookerach przy „barze” utworzonym na murze obronnym pijąc doskonałą kawę. Kawa, pizza i owoce morza w Chorwacji wyśmienite!

Kurs na Kornaty

Opuszczając Hvar obraliśmy kurs na Vis i Bisevo, żałując trochę, ze nie mieliśmy więcej czasu na eksplorację wysp Hvar, Brać, wyprawę na Korculę i do Dubrownika (choć wiedzieliśmy, że przy tak intensywnym zwiedzaniu cel nierealny). Ale nie ma czego żałować jest powód, by tam wrócić. Zdecydowanie bardziej podobała nam się Komiza na wyspie Vis, niż miasto Vis, natomiast na pewno warto popłynąć do Błękitnej Groty na wyspie Bisevo. Należy pamiętać, żeby być tam rano do południa, gdyż później słońce nie oświetla groty bezpośrednio i efekt jest zdecydowanie mniejszy. W sezonie podobno pobierają jakieś opłaty, nam udało się nie płacić być może z powodu kończącego się sezonu. Po niespokojnej nocy w Komizy – stojąc na kotwicy byliśmy bezpośrednio wystawieni na fale z otwartego morza - udaliśmy się w kierunku Kornatów. Chyba najdłuższy przelot na trasie, niestety na żaglach wspomaganych silnikiem (albo odwrotnie), bo prawie nie wiało. Ale za to poszło zupełnie sprawnie. Planując „spokojną” noc bez falowania specjalnie dla bardziej wrażliwych wybraliśmy na nocleg Kaprije, miejscowość położoną w zatoczce osłoniętej niemal z każdej strony. Kolejnego dnia wiało pięknie!!! Przepłynęliśmy Kornaty od południa na północ na 1 halsie z bardzo przyzwoita prędkością w gorącym słońcu. Zaliczyliśmy kapiele w uroczych zatoczkach, podziwialiśmy niesamowite widoki z każdą chwilą, płynąc na północ piękniejsze. Klify na końcu Kornatów i na Dugim Otoku fantastyczne! Tuż przed zmierzchem przycumowaliśmy do boi w południowej zatoce Dugiego Otoku z zamiarem zwiedzenia klifów od strony lądu, zdecydowanie warto się tam wybrać. Odradzamy chodzenia w klapkach, polecamy obejść jezioro dookoła mniej utartym szlakiem niż ten z zatoki na najbliższy klif.

Wciąż nienasyceni snujemy plany..

Drogę z Południowego krańca Dugiego Otoku na Północny postanowiliśmy pokonać nie od strony otwartego morza jak dzień wcześniej płynęliśmy lecz od strony wyspy Uglian. Wiatr nie dopisał jak dnia poprzedniego, a mieliśmy niespożyte chęci wyciśnięcia czegokolwiek z żagli twardo obstając przy nieuruchamianiu silnika i musieliśmy nocować w jednej z zatoczek na Dugim Otoku. Za to od rana same atrakcje. Na początek bunkier dla łodzi podwodnych, potem nurkowanie na wraku na północnym końcu Dugiego Otoku i fantastyczny wiatr, który pozwolił dopłynąć nam niemal do macierzystej mariny. Spędziliśmy tam jeszcze dwa dni zwiedzając Zadar i okolice, przygotowywaliśmy się do wyjazdu. Długo nie wytrzymaliśmy.. niespełna tydzień później zabraliśmy się za planowanie kolejnego rejsu.. tym razem Grecja

www.antsails.studio-ant.pl

Zapraszamy na http://www.antsails.studio-ant.pl

TYP: a3
0 0
Komentarze
Uczestnicy rejsu


TYP: a2